Itexit
Być może pierwsi w kolejce do wyjścia z UE po Brytyjczykach ustawią się Włosi. Według sondażu przeprowadzonego na przełomie marca i kwietnia przez Ipsos Global, aż 58 proc. społeczeństwa Italii również chciałoby referendum w kwestii członkostwa w Unii i prawie połowa zagłosowałaby "za". To najwyższy odsetek w całej Europie.
Włosi czują się osamotnieni przez UE w obliczu kryzysu uchodźczego, a to właśnie przez ich kraj wiedzie jeden z najważniejszych szlaków migracyjnych - z Afryki Północnej przez Morze Śródziemne. Drugim najważniejszym czynnikiem zniechęcającym do Brukseli są ogromne problemy gospodarcze - Włochy nadal nie podniosły się z kryzysu gospodarczego z 2008 r., bezrobocie jest wysokie, dług publiczny ustępuje tylko greckiemu, a wzrost gospodarczy - rachityczny.
Władze w Rzymie może kusić perspektywa wyjścia ze strefy euro i przywrócenie lira, co z dnia na dzień wzmocniłoby konkurencyjność włoskiej gospodarki. Włochy to też jeden z największych płatników netto do unijnego budżetu.
Z drugiej strony rozstanie z UE z pewnością wiązałoby się z ogromnymi perturbacjami gospodarczymi, które mogłyby dobić ledwo wiążący koniec z końcem kraj. W ostatecznym rozrachunku wyjście z Unii mogłoby przynieść więcej strat niż korzyści.
Na zdjęciu: Rzeźba wilczycy, symbolu starożytnego Imperium Rzymskiego, na Kapitolu w Rzymie. W tle fagi UE i Włoch.