Echa wizyty Trumpa. "Może pan przyzna, że dzień był udany, a nie będzie politycznie szogunował?"
Wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa w Polsce wciąż budzi emocje. W dyskusję w mediach społecznościowych wdali się Joachim Brudziński z Prawa i Sprawiedliwości i gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - Nie ze mną takie numery - podkreślił jeden z nich.
W środę i w czwartek tematem numer jeden z mediach była wizyta Trumpa w Polsce. Komentarze nadal nie milkną. Internauci nie ograniczają się do pojedynczych opinii, ale toczą dyskusje z innymi użytkownikami. Tak było w przypadku Kozieja i Brudzińskiego.
Już na początku nie było niewinnie. Zaczęło się od wpisu polityka PiS. Zwrócił uwagę, że TVN 24 "próbuje dezawuować wizytę Trumpa". Dowodem na to miało być zaproszenie do programu m.in. Kozieja. Ten odpowiedział na post.
- Najbardziej zdezawuowała wizytę Pana partia, ściągając działaczy gwiżdżących i wrzeszczących na oczach świata na konkurentów politycznych - zaznaczył. Dyskusja na tym się nie skończyła.
- Panie generale, wierzę, że pana generalskie serce raduje się widokiem naszych polskich żołnierzy u boku żołnierzy amerykańskich, dlatego "sursum sorda" (w górę serca) - zwrócił się do Kozieja Brudziński. Co na to jego rozmówca?
Poprosił polityka PiS, by "nie zasłaniał polskimi żołnierzami karygodnych zachowań swojego aktywu partyjnego". - Proszę go raczej uczyć kultury - stwierdził.
Brudziński nie pozostał mu dłużny. - Zapraszam pana generała 10 lipca na Krakowskie Przedmieście, a 18 na Wawelu spotka Pan "kulturalnych" znajomych z "Orzeł może" - dodał. - Oni są be, więc i my możemy. Panie Marszałku, błagam, Pan jest władzą naszego państwa. Od Pana oczekuję czegoś więcej niż tylko partyjniactwa - odpowiedział mu Koziej.
- A ja oczekuję, że pan generał Wojska Polskiego powie, że dzisiejszy dzień był udany i ważny dla Polski, a nie będzie politycznie "szogunował" a'la "Orzeł może" - podkreślił Brudziński.
- Nie ze mną te numery panie marszałku. Chce pan przejść do porządku dziennego nad brzydactwem zachowania się pańskiego aktywu partyjnego - podsumował Koziej.
Kto ma racje
Internauci nie stanęli wyraźnie po stronie któregoś z rozmówców. Niektórzy zgadzali sie z Koziejem, inni z Brudzińskim, a kolejni ich atakowali.
Źródło: Twitter/WP