Kard. Dziwisz milczy ws. reportażu o Orchard Lake. Ks. Kobyliński: "To poważny błąd"
Kardynał Stanisław Dziwisz nie odniesie się do reportażu TVN24 o wykorzystywaniu seksualnym w polonijnym seminarium w Orchard Lake. Wydano w tej sprawie jedynie krótkie oświadczenie. - Moim zdaniem to kolejny poważny błąd księdza kardynała - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ks. Andrzej Kobyliński, kierownik Katedry Etyki UKSW w Warszawie.
Sekretariat kard. Dziwisza wydał oficjalne oświadczenie ws. reportażu o wykorzystywaniu seksualnym w polonijnym seminarium w Orchard Lake w Stanach Zjednoczonych.
"Ksiądz kardynał nie będzie komentował i odnosił się do reportażu dotyczącego Orchard Lake" - czytamy w komunikacie.
Kard. Dziwisz znów milczy. "Poważny błąd"
O to, dlaczego kardynał Stanisław Dziwisz odmówił odniesienia się do reportażu, redakcja Wirtualnej Polski zapytała ks. Andrzeja Kobylińskiego.
- Zarzuty i oskarżenia są bardzo poważne, dobrze udokumentowane. Niełatwo się z nimi zmierzyć. Myślę, że dlatego to oświadczenie jest takie wymijające, enigmatyczne i niczego nowego nie wnosi do sprawy - powiedział kierownik Katedry Etyki UKSW w Warszawie.
- Moim zdaniem to kolejny poważny błąd księdza kardynała. Od wielu miesięcy mówię, że ten węzeł gordyjski trzeba radykalnie przeciąć, jeśli chodzi o całą sieć różnego rodzaju oskarżeń i zarzutów, które dotyczą kard. Dziwisza. To wszystko bardzo negatywnie rzutuje na pontyfikat Jana Pawła II - mówi ks. Kobyliński w rozmowie z WP.
Błędy kardynała Stanisława Dziwisza
Księdza profesora pytaliśmy też, co ma na myśli, mówiąc o wcześniejszych błędach kardynała.
- Bardzo poważnym błędem jest milczenie w sprawie zarzutów, które pojawiły się w materiale TVN24 "Don Stanislao" i "Don Stanislao. Postscriptum". Była zapowiedź powołania specjalnej komisji. Mówił o tym sam kardynał Dziwisz oraz arcybiskup Stanisław Gądecki. Działo się to jesienią ubiegłego roku, a mamy już czerwiec. I nic się w tej sprawie nie dzieje. Ta cisza przeraża. Milczenie w tak ważnych sprawach jest drogą donikąd - wyjaśnił ksiądz.
Kościół rozwiąże problem z wykorzystywaniem seksualnym? "Złudna nadzieja"
Na pytanie, czy ksiądz widzi szanse, aby w najbliższym czasie zażegnać w Kościele poważny kryzys związany z zarzutami o wykorzystywanie seksualne, kierownik Katedry Etyki UKSW w Warszawie odpowiedział, że "to jest złudna nadzieja". - Na razie nie ma szans, żeby ten kryzys skutecznie przezwyciężyć. On trwa już od kilkudziesięciu lat - dodał.
- W kontekście wczorajszego reportażu, który dotyczy seminarium polonijnego w Orchard Lake, warto podkreślić, że na podstawie badań naukowych przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych wiemy, że ok. 50 proc. duchownych katolickich w USA ma orientację homoseksualną. Problem dotyczący seminarium w Orchard Lake jest częścią tego gigantycznego problemu amerykańskiego, który rozpoczął się na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Z jednej strony, chodzi o rosnącą populację duchownych homoseksualnych, z drugiej - o różne formy wykorzystywania seksualnego nieletnich i tzw. bezbronnych dorosłych - mówi ks. Kobyliński.
- W kontekście kard. Dziwisza najważniejsze pytanie brzmi: w jaki sposób, jako sekretarz Jana Pawła II, doradzał on polskiemu papieżowi w tych trudnych sprawach od 1978 roku? Pierwszy raport dotyczący pedofilii w Kościele katolickim w USA został przygotowany już w połowie lat 80. ubiegłego wieku. Watykan był o wszystkim informowany. Nie wiemy, w jaki sposób oceniał ten wielki dramat kard. Dziwisz i całe polskie otoczenie Jana Pawła II - dodał ks. Kobyliński.
Zobacz też: Nowe informacje o kardynale Dziwiszu. Ojciec Gużyński mówi o "grzechu Kościoła"
Reportaż o Orchard Lake
Reportaż "Królestwo" autorstwa Marcina Gutowskiego z "Czarno na białym" został pokazany na antenie TVN24. W materiale przedstawiono księdza Mirosława Króla, który jest rektorem polonijnego seminarium w Orchard Lake i kanclerzem Orchard Lake Schools.
W sprawie duchownego prowadzone są dwa dochodzenia w sądzie federalnym Michigan. Dwóch byłych podwładnych kapłana oskarża go o molestowanie, w tym także o napaść seksualną. W reportażu można wysłuchać przerażające świadectwa ofiar.
Ks. Król w rozmowie z reporterem powiedział, że te oskarżenia są "wyssane z palca". Z materiału wynika także, że na stanowisko rektora rekomendował go kard. Dziwisz.
"Jeśli chodzi o kontakty z ks. Mirosławem Królem, to wynikały one - podobnie jak w przypadku innych osób sprawujących urzędy kościelne - z obowiązków związanych z funkcją pełnioną przez księdza kardynała w Kościele" - napisano w piśmie sekretariatu kard. Stanisława Dziwisza.