PolskaDziś wigilia św. Andrzeja

Dziś wigilia św. Andrzeja

29 listopada, przeddzień imienin Andrzeja, to szczególny czas dla niezamężnych kobiet. Mogą one właśnie wtedy dzięki wróżbom dowiedzieć się, co je czeka i jaki będzie ich przyszły mąż. Andrzejkowe wróżby znane były od dawna praktycznie w całej Polsce. Pierwsze wzmianki o nich pojawiły się w XVI w. Spotykano je także w innych krajach Europy.

Nie wiadomo do końca, skąd wziął się ten "matrymonialny" obyczaj. Istnieją hipotezy, że Andrzejki, zwane także Jędrzejkami lub Jędrzejówkami, mogą mieć związek z dawnymi, pogańskimi uroczystościami ku czci zmarłych, których dusze mają właśnie w tym czasie udzielać ludziom swojej mocy i pomagać w poznawaniu przyszłości.

Według dyrektora Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie, Krzysztofa Ruszla panny od stuleci wykorzystywały różne sposoby, aby zobaczyć męża i poznać swoją przyszłość. Jednak w dawnych czasach wróżby andrzejkowe traktowane były niezwykle poważnie, w odróżnieniu od współczesnej zabawowej formy. Związane to było głównie z desperacją dziewcząt, którym dawne prawo zwyczajowe nakazywało zamążpójście najpóźniej do 20. roku życia.

Jednym z najpopularniejszych dawniej na podkarpackich wsiach, a obecnie już zapomnianych sposobów na przepowiadanie przyszłości, była wróżba z pierogów lub placuszków.

Młode dziewczęta musiały zemleć na żarnach mąkę, ale kręcąc w stronę odwrotną niż zazwyczaj, czyli nie zgodnie z ruchem słońca, ale w lewą stronę. Następnie przynosiły w ustach wodę zaczerpniętą z potoku. Z wody i zmielonej wcześniej mąki dziewczęta robiły ciasto i lepiły pierogi lub placuszki, które później układały na podłodze. Do izby wpuszczano psa, i ta panna, której przysmak z ciasta zjadło zwierzę, pierwsza miała wyjść za mąż.

Kształtów przyszłego męża panny szukały w odlanych z wosku, cyny lub ołowiu figurach oraz w wyglądzie pierwszego lub ostatniego kołka w płocie. Jego wygląd "podpowiadał", czy pan młody będzie prosty czy krzywy.

Liczba kołków w płocie była odpowiedzią na pytanie, czy zamążpójście nastąpi w najbliższym czasie. Jeżeli ich liczba była parzysta - panna szybko wyjdzie za mąż, jeżeli kołków było nieparzyście, panna nieprędko znajdzie oblubieńca. Natomiast ze szczekania psa dowiadywały się skąd przyjdzie ukochany.

Na Andrzejkowe wróżby zazwyczaj nie zapraszano chłopców, którzy wróżyli sobie w wigilię św. Katarzyny. Chłopców dopuszczano jedynie do panieńskiej wróżby z puszczaniem na wodę listków mirtu (rośliny kojarzonej z miłością i zamążpójściem). Gdy dwa listki zbliżyły się do siebie, był to znak, że osoby, które je wypuściły będą parą.

Andrzejkowe wróżby zamykały czas zabaw i rozrywek w życiu ludzi i otwierały adwent, czyli czas skupienia, zadumy, refleksji i przygotowania do świąt Bożego Narodzenia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)