Dziennikarz z Michigan miał dość utyskiwań kolegów na pogodę. Wygarnął im wszystko na wizji
Prezenter pogody amerykańskiej stacji WZTV zrzucił swój profesjonalny kostium, by rozjaśnić kilka rzeczy siedzącym obok kolegom. Wyjaśnił, że ma serdecznie dosyć niektórych komentarzy. I bez ogródek je wymienił.
- Nieustannie podcinacie mi skrzydła. Za każdym razem, gdy kończę siedmiodniową prognozę pogody, reagujecie tak: "uh", "o Boże" - wyrzucił z siebie prezenter Fox 17 w paśmie na żywo. W tle słychać reakcje zupełnie zaskoczonych dziennikarzy.
To jednak nie wszystko. W tym momencie mężczyzna wstaje od nich i przechodzi przed kamerę, by zaprezentować pogodę. Kontynuuje jednak wyrzucanie swojej frustracji. - I tak jest o 4:30, 5:30, 6:30 - dodaje.
Zauważa, że "jak tu można być radosnym i pełnym energii"? - To jest beznadziejne - kwituje. Projektuje również reakcję idealną. - O, to świetna wiadomość, że w piątek będzie 15 stopni Celsjusza - rozmarza się.
Prezenter skończył. Ktoś inny postanowił to skomentować
Ale ktoś zza kamery brutalnie przerywa ten wywód. - Ale wtedy dodajesz, że będzie sypał śnieg - słyszymy. To jednak nie zbija prezentera z pantałyku. - A co chcecie, żebym zrobił? Mam was oszukiwać? - irytuje się.
I dodaje, że w takim razie następnym razem "wszędzie wpisze ponad 20 stopni Celsjusza". I z nonszalancją odczytuje temperaturę na nadchodzące dni. - Ucieszcie się. Bo być może będziecie rozczarowani, gdy powiem, co się stanie za tydzień - twierdzi. I schodzi z anteny.
Puenta nadchodzi dopiero teraz. W kadrze pojawia się głowa innego człowieka. - Skończył już? - pyta. I dodaje, że to było "przerażające".
Źródło: FOX 17