PolskaDziennikarz "Gazety Wyborczej" stanie przed sądem. Za znieważenie funkcjonariusza ŻW

Dziennikarz "Gazety Wyborczej" stanie przed sądem. Za znieważenie funkcjonariusza ŻW

Wojciech Czuchnowski może trafić na rok do więzienia. Wszystko przez pełną emocji dyskusję z funkcjonariuszem Żandarmerii Wojskowej rok temu. Akt oskarżenia trafił już do sądu.

Dziennikarz "Gazety Wyborczej" stanie przed sądem. Za znieważenie funkcjonariusza ŻW
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Violetta Baran

Ta historia rozegrała się w Warszawie w marcu ubiegłego roku. Wojciech Czuchnowski zatrzymał się na czerwonym świetle na skrzyżowanie przy placu Unii Lubelskiej i ul. Tadeusza Boya-Żeleńskiego. - Jadąca za mną kolumna domagała się, abym ustąpił im miejsca. Nie mogłem tego zrobić, bo przede mną jechały samochody, a ja miałem czerwone światło - opowiadał Wirtualnej Polsce Wojciech Czuchnowski.

- Funkcjonariusz ŻW wyszedł do mnie i domagał się natychmiastowego zjechania z drogi. Powiedziałem, że tego nie zrobię. Dodałem też kilka niepochlebnych zdań pod adresem Antoniego Macierewicza i obecnej władzy - relacjonował WP dziennikarz.

Czuchnowski wyraził swoje wątpliwości odnośnie tego, czy przejazd kolumny na sygnale jest uzasadniony. Funkcjonariusz ŻW poinformował go, że w kolumnie nie znajduje się Antoni Macierewicz.

- Widać było, że temu żandarmowi jest głupio. Nie był agresywny, raczej uprzejmy i kulturalny. To mnie nieco poniosło ze zdenerwowania - wyznał w rozmowie z WP dziennikarz.

Jak informuje portal onet.pl kilka dni po tym incydencie gen. Tomasz Połuch, Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej poprosił Komendanta Stołecznego Policji, Rafała Kubickiegoo wszczęcie postępowania w sprawie o wykroczenie. Przesłał mu też notatki służbowe funkcjonariuszy żandarmerii, którzy uczestniczyli w zdarzeniu przy pl. Unii Lubelskiej.

Policja zajmuje się sprawą. Nieoczekiwanie - w maju ubiegłego roku - zmienia się kwalifikacja czynu z wykroczenia drogowego, polegającego na "zajechaniu drogi kolumnie uprzywilejowanej" na przestępstwo z Kodeksu Karnego art. 226. Artykuł ten dotyczy "znieważenie żołnierza Żandarmerii Wojskowej podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych". Sprawa trafia do Prokuratury Rejonowej Warszawa - Mokotów.

Jak informuje onet.pl śledczy prawdopodobnie wzięli pod uwagę notatkę żandarma, z którym dyskutował Czuchnowski. Napisał on: "Czuchnowski wykonał gest »fuck you« czym poczułem się znieważony". Zeznał też, że dziennikarz: "mówił coś krytycznego pod adresem rządu".

- Nie zgadzam się tym zarzutem i nie przyznałem się do winy. Mówiłem krytycznie o Macierewiczu i tych, którzy wykonują jego rozkazy, ale nie wykonywałem żadnych gestów - powiedział onet.pl Czuchnowski. - Z tego co pamiętam mogłem w emocjach użyć wobec oficera żandarmerii wulgarnego języka. Ubolewam nad tym, bo nie powinno mieć to miejsca. Za użycie nieparlamentarnych słów wobec niego wyraziłem publicznie ubolewanie i teraz jestem gotów za to przeprosić oraz złożyć mu stosowne zadośćuczynienie - podkreślił w rozmowie z portalem dziennikarz.

Akt oskarżenia trafił do sądu pod koniec grudnia. Na razie nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy.

Źródło: onet.pl, WP

sądprokuraturawojciech czuchnowski
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (169)