#dziejesienazywo - Magdalena Ogórek: mamy do czynienia z realnym zagrożeniem
- Minister Gowin próbuje mi wmówić, że w trosce o moje bezpieczeństwo nie wpuścimy żadnych uchodźców. Czyli zakłada, że wszyscy, którzy szukają u nas ratunku, to terroryści (...). Nie rozumiem tego - powiedział w programie #dziejesienazywo o. Wacław Oszajca. Z kolei Magdalena Ogórek podkreśla, że "jeśli Niemcy ustami swojego szefa MSZ oficjalnie ogłaszają, że w fali uchodźców nie umieli się doliczyć 15 tys. osób, a 5 tys. z nich to są na pewno dżihadyści, to mamy do czynienia z realnym zagrożeniem". Zdjęcia dzięki uprzejmości TVP.
27.07.2016 | aktual.: 02.08.2016 18:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jarosław Gowin pytany przez WP o kwestie bezpieczeństwa w kontekście kryzysu migracyjnego, powiedział, że "wsłuchujemy się w słowa Ojca Świętego", ale "inna jest misja papieża, a inna polityków".
- Papież jest zatroskany o zbawienie pani duszy, a ja jestem zatroskany o pani (reporterki WP - przyp. red.) bezpieczeństwo. Dlatego koncentrujemy się na innych zadaniach. Jeżeli chodzi o wpuszczenie do Polski emigrantów z krajów islamskich. Nasz rząd był i jest temu przeciwny - zaznaczył minister.
Z ministrem nie zgadza się o. Wacław Oszajca. - Przełóżmy to na inną sytuację. Niejeden mieszkaniec Londynu zginął z ręki Polaków. Czy to oznacza, że należy zamknąć granicę przed Polakami, bo jeden czy drugim zamordował? - pytał. - Jeśli pada argument, że względy polityczne stoją wyżej niż moralne i jeszcze się człowiek przyznaje do tego, że jest katolikiem, a w polityce nie potrafi znaleźć kompromisu, to zaczynam się mocno nad taką postawą zastanawiać - mówił.
Zdaniem Magdaleny Ogórek, że w tym przypadku chodzi o coś innego. - Pewien element strachu jest naturalny, kiedy przez Europę przetoczyła się taka, a nie inna fala zamachów. Jeżeli były jakieś incydenty naszych rodaków na wyspach, to były to sprawy o charakterze jednostkowym. A obecnie mamy do czynienia z całą gamą zachowań zbrodniczych - powiedziała w studiu WP.
Ogórek przyznaje, że opinia publiczna często to podciągnąć pod wspólny mianownik: depresja, amok, niezrównoważenie. - Ale wszystkie te osoby rekrutowały się albo z uchodźców, albo były radykałami islamskimi. Tutaj akurat polityków rozumiem - podkreśliła.