- Polska i Węgry zdecydowały, że demokracja jest zbyt kłopotliwa, wolą przywództwo w stylu putinowskim - mówił w piątek Bill Clinton podczas wystąpienia w Ewing (New Jersey, USA) na wiecu wyborczym Hillary Clinton, która ubiega się o prezydencką nominację Partii Demokratycznej.
Do słów Clintona odniósł się we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Ja mogę powiedzieć tylko jedną rzecz - że media, różne czynniki na świecie tworzą sytuację gigantycznego nieporozumienia i być może to wpływa na świadomość eksprezydenta Stanów Zjednoczonych. Inaczej sobie tego nie potrafię wytłumaczyć. Jeżeli ktoś twierdzi, że dzisiaj w Polsce nie ma demokracji, to znaczy, że jest w stanie, który by trzeba zbadać metodami medycznymi - stwierdził Kaczyński.
- Miałem okazję jechać w taxi z kierowcą, który mówił, że skończył kurs z Polonią, która jest bardzo oburzona. Myślę, że będzie go to kosztowało głosy Polaków - komentował słowa Clintona w w #dziejesienazywo Tarczyński. - Jeżeli mówimy o języku, którego używa Jarosław Kaczyński, to chciałbym tylko zacytować Billa Clintona: "I had no sexual relations with that woman". Tak mówił - tak okłamał Amerykę. Teraz chce pouczać innych jak wygląda demokracja (...) To jest po prostu śmieszne - kontynuował poseł.
Na słowa Tarczyńskiego stanowczo zareagowała Julia Pitera. - Gdyby PiS rządziło Polską w latach 90., kiedy Polska wstępowała do NATO, to byśmy nie wstąpili do NATO, bo Bill Clinton uczestniczył w aferze seksualnej - to chciał pan poseł mniej więcej powiedzieć? Albo wystąpmy z NATO z tej chwili - ironizowała.
- My nie będziemy z NATO występować - jak już, to Radosław Sikorski zaprosi Rosję do NATO - ripostował poseł PiS.
- Czy Bill Clinton powinien powiedzieć "przepraszam?" - pytał prowadzący program, Jacek Gądek.
- Bill Clinton mówił ustami Moniki Lewinsky, więc... - podsumował poseł PiS.