"Dzieje się coś dziwnego". Rośnie napięcie w Finlandii
- Coś się dzieje. W Finlandii przez całe lato napływały doniesienia o dziwnych zdarzeniach - mówi były dyrektor Instytutu Polityki Zagranicznej w Helsinkach, a obecny europoseł Mika Aaltola. Chodzi o włamania do zakładów wodociągowych, czy upadek wieży telefonicznej.
Ekspert nie wyklucza, że kolejnym podejrzanym zdarzeniem, do którego doszło w ostatnim czasie w Finlandii jest upadek wieży telefonicznej, do którego doszło w ubiegły weekend w południowej części kraju. Zdaniem Aaltoli, za zniszczeniem obiektu może stać Rosja.
Władze na razie nie komentują, czy zdarzenie ma związek z ewentualnym sabotażem. Katastrofa 70-metrowego masztu doprowadziła w konsekwencji do zakłóceń w działaniu sieci telefonii komórkowej.
Aaltola przypomina także dziwne wydarzenia, które wyszły na jaw w ostatnich miesiącach. Na początku lata okazało się, że w krótkim czasie włamano się do kilku zakładów wodociągowych. Centralna Policja Kryminalna prowadzi w tej sprawie dochodzenie. Nie ma dowodów na to, że za incydentami stoi inne państwo lub zorganizowana działalność - informuje dziennik "Ilta Sanomat".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Finowie zaniepokojeni. "Coś się dzieje"
- Coś się dzieje. Przez całe lato Finlandia otrzymywała doniesienia o dziwnych incydentach z udziałem wież ciśnień, a teraz także masztów telefonicznych. Rzadko kiedy upadają one same z siebie" - mówi Aaltola w rozmowie z dziennikiem.
Według Aaltoli Rosja przygotowuje różne rodzaje sabotażu, na przykład zamawiając je za pośrednictwem komunikatora Telegram.
- Powszechne jest zlecanie zadań za pomocą Telegramu i dokonywanie płatności, na przykład w bitcoinach lub innych walutach wirtualnych. Ryzyko złapania i powiązania z Rosją jest niskie - przypomina europoseł.