Działo się w Sejmie. Hołownia i Braun w akcji. Najlepsze momenty z wtorkowych obrad
To był burzliwy dzień w Sejmie. W trakcie wtorkowego posiedzenia nad expose Donalda Tuska nie zabrakło emocji. Poranek należał jednak do Szymona Hołowni. - To nie jest "Żyleta" panie pośle Ozdoba i panie pośle Matecki. Będziemy budować stadiony, tam będzie dla was dużo miejsca, teraz jesteśmy w Sejmie - upominał marszałek Sejmu Hołownia, gdy posłowie PiS szydzili z nowego ministra sportu Sławomira Nitrasa. Swoje trzy grosze dorzucił natychmiast premier Donald Tusk, który akurat wygłaszał swoje expose. - Panie marszałku, nie wydaje mi się, aby pan minister Ozdoba zaryzykował kiedykolwiek pójście na "Żyletę" - rzucił Tusk, nawiązując do słynnej trybuny kibiców stadionu Legii Warszawa. - Panie pośle Gliński, Gwiazdka już niedługo, bo pan cały czas o tych ośmiu gwiazdkach. Jedna wystarczy niebawem – zripostował Szymon Hołownia okrzyki byłego ministra kultury Piotra Glińskiego. Po wystąpieniu Tuska nie brakowało uszczypliwych komentarzy ze strony politycznych oponentów. Posłowie Antoni Macierewicz z PiS oraz Marek Jakubiak z Kukiz’15 zarzucili Tuskowi szereg kłamstw. Padły oskarżenia związane z katastrofą smoleńską. Jednak emocje sięgnęły zenitu, gdy okazało się, że przed salą sejmową poseł Konfederacji Grzegorz Braun użył gaśnicy, by zgasić świece chanukowe. Wówczas prowadzącego obrady wicemarszałka Krzysztofa Bosaka natychmiast zmienił Szymon Hołownia, który po krótkiej dyskusji wykluczył Brauna z obrad, informując, że sprawa trafi do prokuratury za zakłócanie obrzędu religijnego na terenie kancelarii Sejmu. Gdy po skandalu z udziałem Grzegorza Brauna posłowie wrócili na salę sejmową, do akcji wkroczył były minister edukacji z PiS Przemysław Czarnek, który zarzucił Hołowni brak profesjonalizmu w prowadzeniu obrad. - Jest pan od prowadzenia obrad, a nie recenzowania wniosków formalnych posłów. Zwracam uwagę, że pan nie miał nic przeciwko Braunowi rano, kiedy miał antysemickie wyjazdy przeciwko premierowi Morawieckiemu. To jest skandal i to jest pański skandal panie marszałku - rzucił zdenerwowany Czarnek, kilkukrotnie przy tym zakrzykując Hołownię z mównicy.