Działo się w poniedziałek w nocy. Chiny: "Jest zmowa". Pekin odpowiada lotniskowcem
Prezentujemy zestawienie wydarzeń z minionej nocy. Zebraliśmy kilka najważniejszych.
- Chiny odpowiedziały na ćwiczenia wojskowe między Tajwanem i USA, które nazwały "zmową". W sobotę amerykański i kanadyjski okręt wojenny przepłynął przez Cieśninę Tajwańską. W reakcji na ten manewr chińska formacja marynarki wojennej przepłynęła ok. 110 km na południowy wschód od Tajwanu w celu przeprowadzenia własnych ćwiczeń. Jak podaje agencja Reutera, dowodzono nią z lotniskowca Shandong, który brał już udział w kwietniowych chińskich ćwiczeniach wojskowych wokół Tajwanu. Ponadto w strefie identyfikacyjnej tajwańskiej obrony powietrznej zarejestrowano 11 chińskich samolotów wojskowych, w tym myśliwce J-16.
- Rosja zakończyła wybory regionalne i samorządowe. Zostały one przeprowadzone także na terenach, które należały do Ukrainy. Wyniki pokazały miażdżącą przewagę Władimira Putina, któremu zarzucono fałszowanie głosów. Jak podaje agencja Reutera, Rada Europy nazwała te wybory "rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego" oraz nielegalną próbą zwiększenia kontroli nad regionami odebranymi Ukrainie. Opozycja zaznacza, że putinowska partia Jedna Rosja nie miała silnej konkurencji, gdyż władze blokowały udział silnych kandydatów opozycyjnych.
- Na Hawajach po raz trzeci w tym roku doszło do wybuchu wulkanu Kilauea. Hawajska Agencja Zarządzania Kryzysowego poinformowała w mediach społecznościowych, że erupcja "nie stwarza zagrożenia lawowego dla społeczności". Jednocześnie zaznaczyła, że unoszące się gazy wulkaniczne mogą prowadzić do problemów z oddychaniem. Jak wyjaśnia agencja Reutera, Kilauea jest jednym z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie. W tym roku doszło już do jego wybuchu w styczniu i w czerwcu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Sensacja archeologiczna w Pompejach. Sekret niewolników ujawniony
- Stany Zjednoczone wraz z Witnamem zadeklarowały podniesienie wzajemnych stosunków do "kompleksowego partnerstwa strategicznego". Decyzja ta zapadła, gdy sekretarz generalny Komunistycznej Partii Wietnamu (VKP) Nguyen Phu Trong spotkał się z amerykańskim prezydentem Joe Bidenem. Jak podkreśla Anadolu Agency, dla prezydenta USA jest to ważny krok do tego, by rozwijać relacje gospodarcze między dwoma krajami. Jednocześnie przywódca Stanów Zjednoczonych zaznaczył, że podjęta współpraca nie ma na celu wywołania "zimnej wojny" z Chinami. Jak twierdzi, poprawa stosunków z Wietnamem i innymi krajami azjatyckimi ma prowadzić do stabilności na świecie.
Brytyjski premier Rishi Sunak wyraził swoje zaniepokojenie jakąkolwiek ingerencją ze strony Chin w demokrację Wysp. Jak poinformowała agencja Reutera, powołując się na "The Sunday Times", takie obawy miały paść podczas jego spotkania z premierem Chin Li Qiangiem na szczycie G20 w Indiach. Powodem takiej reakcji było aresztowanie pracownika naukowego brytyjskiego parlamentu, oskarżonego przez Chiny o szpiegostwo. "Wyraziłem swoje bardzo poważne obawy dotyczące jakiejkolwiek ingerencji w naszą demokrację parlamentarną, co jest oczywiście niedopuszczalne" - miał powiedzieć Rishi Sunak w rozmowie z chińskim premierem. "Myślę, że właściwą rzeczą było skorzystanie z okazji, nawiązanie kontaktu i konkretne zgłoszenie obaw, a nie tylko krzyczenie z boku" - skomentował później swoje działanie.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski