Działo się, gdy byłeś w pracy. Łukaszenka po rozmowach z Xi. Szykują coś większego
Doniesienia serwisów informacyjnych codziennie dostarczają ogromnej porcji wiedzy o wydarzeniach w kraju i na świecie. Oto przegląd wiadomości z poniedziałku, z godzin porannych i popołudniowych.
Chiny chcą nadal wzmacniać strategiczną i pragmatyczną współpracę z Białorusią - oświadczyło chińskie MSZ w poniedziałek, po drugim w tym roku spotkaniu białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki z przywódcą Chin Xi Jinpingiem.
Dyktatorzy bawili się na wspólnym przyjęciu. Wyraźnie odpowiada im wspólne towarzystwo oraz cenne są dla nich relacje między państwami, bo z niewieloma przywódcami z Europy chiński lider decyduje się widywać tak często.
Xi stwierdził podczas tego wydarzenia, że z Białorusią łączy Pekin bardzo ścisłe i ważna współpraca, która będzie "pogłębiana" i której towarzyszy "wzajemne zaufanie polityczne". "Białoruś jest, była i będzie wiarygodnym partnerem dla Chin. Ta przyjaźń ma ponad 30 lat i nigdy nie zboczyliśmy z tego kursu" - potwierdził Łukaszenka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pokazała, co dzieje się w Val di Sole. Tłumy Polaków
Maksymilian F. miał na rękach kajdanki w chwili zatrzymania, ale w niewiadomy jeszcze sposób uwolnił się z nich. Szczegóły weekendowych wydarzeń we Wrocławiu przybliżają w poniedziałek kolejne ustalenia śledczych. Na bazie zabezpieczonego materiału dowodowego i monitoringu policja ujawniła, że mężczyzna w chwili aresztowania miał założone kajdanki na ręce, natomiast w chwili zatrzymania już po policyjnej obławie mężczyzna nie miał ich.
Jak poinformował aspirant sztabowy Łukasz Dutkowiak z KWP we Wrocławiu, po postrzeleniu dwóch policjantów mężczyźnie udało się oswobodzić. Wiadomo też, do kogo trafi wyznaczona za pomoc w ujęciu uciekinier nagroda w wysokości 100 tysięcy złotych. W akcję poszukiwań Maksymiliana F. zaangażowani byli wszyscy dostępni w regionie funkcjonariusze. Pomogli też mieszkańcy. Informacje, które stanowiły wskazówki, przekazywali po strzelaninie, która rozegrała się na ul. Sudeckiej we Wrocławiu, taksówkarze i wielu wrocławian. Nagroda wyznaczona przez komendanta policji trafi do policjantów, którzy brali udział w akcji.
Wojskowy samochód ciężarowy potrącił dwa żubry między Białowieżą a Hajnówką. Do zdarzenia doszło około trzeciej nad ranem w poniedziałek na drodze w województwie podlaskim. Jak podaje RMF FM, zwierzęta nie przeżyły tej kraksy z wojskową ciężarówką. Jedno żubr padł na miejscu, drugiego trzeba było dobić. Kierowcy nic poważnego się nie stało. Czynności w tej sprawie prowadzi Żandarmeria Wojskowa, która ustali, jak doszło do tego incydentu. Podobny wypadek, gdy żubr znalazł się pod kołami ciężarówki Wojska Polskiego, wydarzył się trzy tygodnie temu w Masiewie Starym w gminie Narewka.
Arsenał broni i amunicji z czasów II wojny światowej znalazł mieszkaniec Lednicy Górnej k. Wieliczki. Militarny magazyn mieścił się w pomieszczeniu gospodarczym. Przedmioty te najprawdopodobniej należały do pradziadka mężczyzny, który natrafił na to znalezisko. W tym składzie znalazło się między innymi 79 sztuk amunicji kaliber 7,62, drewnianą kolbę do broni i korpus Beretty M38. O swoim odkryciu mężczyzna powiadomił policjantów, którzy zabezpieczyli przedmioty.
O przypadku śmiertelnego pogryzienia trzymiesięcznego dziecka przez wilczaka - hybrydę wilka i psa, które rodzina hodowała jako zwierzę domowe, poinformowało Radio Zet w poniedziałek. Tragedia wydarzyła się w Chelsea w stanie Alabama w zeszłym tygodniu. Jak podało biuro szeryfa hrabstwa Shelby, po zgłoszeniu ataku zwierzęcia na niemowlę na miejsce wysłano policję i funkcjonariuszy zajmujących się ochroną zwierząt. Dziecko zostało przewiezione do szpitala. Nie udało się go jednak uratować - zmarło prawdopodobnie w wyniku obrażeń, które spowodował wilczak. Burmistrz Chelsea Tony Picklesimer w oświadczeniu cytowanym przez CBS News przekazał, że w momencie ataku inne dzieci były w domu.