PolskaDymisje po Magdalence?

Dymisje po Magdalence?

Zawężony sposób przeprowadzenia czynności
operacyjnych; brak informacji nt. rozmieszczenia ukrytych ładunków
wybuchowych; nieprecyzyjne dane o topografii; brak założenia
wielowariantowego sposobu realizacji akcji oraz niewłaściwe
zabezpieczenie pomocy medycznej - to uchybienia, które wpłynęły na
przebieg akcji w Magdalence. Uznała tak specjalna komisja powołana przez komendanta głównego policji na polecenie ministra spraw wewnętrznych i administracji.

17.03.2003 | aktual.: 17.03.2003 20:09

6 marca w nocy doszło w Magdalence do strzelaniny między policją a bandytami Igorem P. i Robertem C., poszukiwanymi w związku z zabójstwem policjanta przed rokiem w Parolach pod Warszawą. Bandyci strzelali do policjantów z broni automatycznej, rzucali w nich granatami i bombami wypełnionymi śrubami. Dwóch policjantów zginęło (jeden zmarł w szpitalu), a kilkunastu zostało rannych. Śmierć poniosło też dwóch gangsterów.

"Naruszenie zasad w trakcie podjętych działań leżało w zakresie kompetencji konkretnych osób. Dlatego też komisja wskazała na konieczność wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec czterech osób zajmujących stanowiska kierownicze w Komendzie Stołecznej Policji i Zarządzie Bojowym Centralnego Biura Śledczego" - powiedział rzecznik Komendanta Głównego Policji Sławomir Cisowski, zaznaczając, że Komendant Główny Policji wdroży postępowania zalecane przez komisję.

Jak poinformował Cisowski, komisja badała przygotowanie akcji oraz jej przebieg. "Mimo tych uchybień popełnionych na etapie przygotowywania akcji, należy podkreślić, że pomimo trudności oraz stosowania przez bandytów zasad konspiracji, trafnie wytypowano miejsce ich pobytu oraz bardzo szybko zorganizowano punkt obserwacji" - powiedział.

Cisowski dodał, iż komisja uznała, że właściwie dobrano liczbę oraz specjalizację policjantów mających wziąć udział w działaniach w Magdalence. (ck, jask)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)