Przyszli pod ambasadę Rosji. Padły gorzkie słowa o Zełenskim

Ukraińcy, którzy w sobotę przyszli przed rosyjską ambasadę, mieli jeden postulat: więcej broni i sankcji. Przyznają, że świat mógł zrobić więcej dla Ukrainy, a oni sami toczą dwie wojny: wewnętrzną z korupcją i zewnętrzną z wrogiem. - Bardziej boję się tej pierwszej - mówił jeden z uczestników w rozmowie z Wirtualną Polską.

Protest przed ambasadą Rosji w Warszawie Protest przed ambasadą Rosji w Warszawie
Źródło zdjęć: © WP | Mateusz Czmiel
Mateusz Czmiel

24 lutego minęły dwa lata od zbrodniczej napaści Rosji na Ukrainę. W całej Polsce tysiące Ukraińców i Polaków, sprzeciwiających się wojnie wyszły na ulice, by zaprotestować przez rosyjskimi ambasadami czy konsulatami.

Obornik przed domem ambasadora

Nie inaczej było w Warszawie. Już w sobotę rano aktywiści przywieźli dwie tony obornika przed podwarszawską rezydencją ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa w Konstancinie-Jeziornie pod Warszawą - podała agencja Reutera.

Na chodniku przed wjazdem na teren rosyjskiej ambasady ustawiono drewniane krzyże, do których przyczepiono imiona i nazwiska ofiar, ich wiek oraz słowa w języku angielskim "killed by Russians" (zabity przez Rosjan - red.). Były też modele zrujnowanych budynków z napisami symbolizującymi miasta zniszczone prze Rosjan. To m.in. Irpień, Mariupol czy Bachmut.

Protest przed rosyjską ambasadą w Warszawie
Protest przed rosyjską ambasadą w Warszawie © WP | Mateusz Czmiel

"Resztę zrobimy sami"

Kulminacją była manifestacja - w wiecu poparcia dla Ukrainy z Belwederskiej 49 pod Sejm przeszły tysiące osób. W tłumie dostrzegam Jewhena i Margarytę. Mają dwie plansze, jedną niebieską z hasłem w języku angielskim, drugą żółtą po polsku. Hasło na każdej jest takie samo: "Nie prosimy o zbyt wiele. Potrzebujemy tylko pocisków artyleryjskich i lotnictwa. Resztę zrobimy sami".

Protest przed rosyjską ambasadą
Protest przed rosyjską ambasadą © WP | Mateusz Czmiel

Para przyznaje, że panuje odczucie, że kraje Zachodu, a w szczególności USA "chcą pomóc i dużo obiecują". - Teraz nie mogą się porozumieć w kwestii przyjęcia ustawy w USA ze wielomiliardowym wsparciem. To demonstracyjne plucie nam w twarz - mówi Jewhen Tyhonow. - Obiecali nam tę ustawę. Czekają na nią przede wszystkim żołnierze, którzy codziennie giną na froncie - dodaje Margaryta. 

Pytani o sytuację wewnętrzną w kraju, przyznają, że Ukraina boryka się z wieloma problemami, wśród których jest m.in. korupcja. - Nie do końca wiadomo, jak z nią walczyć. Jeżeli wróg jest z zewnątrz, to sprawa jest oczywista, a gorzej, jeśli wróg w postaci korupcji jest w kraju - mówi Jewhen. 

Podczas rozmowy o łapówkach wyraźnie zaczął być zdenerwowany, przeklina.

Przyznaje, że nie może zrozumieć tego, jak urzędnik wykorzystuje okazję, do tego, by wzbogacić się na wojnie, podczas gdy inni oddają życie i zdrowie za kraj. - Nie cierpię tego i nie chcę, by w moim kraju tak było. To naleciałości po Związku Radzieckim, których ciężko się pozbyć. Władza z tym walczy, bo widzi sprzeciw społeczeństwa, jednak pytanie, czy nie robi tego zbyt późno - mówi Jewhen.

- Za czasów ZSRR było tak: kradniesz albo umierasz. To myślenie pozostało do dziś. Powoli się od tego odrywamy, zmieniamy, coraz więcej spraw wychodzi na jaw, bo my - zwykli Ukraińcy - nie chcemy czegoś takiego w swoim kraju - wtrąca się Margaryta.

Para jest wdzięczna Polsce za wszelką otrzymaną pomoc. Zwracają jednak uwagę, że stosunki zaczynają się pogarszać. - Ale to za sprawą kacapskiej propagandy. Teraz na granicy trwa walka o ukraińskie zboże, ale też jest z tym powiązana ukraińska korupcja. Odnoszę jednak wrażenie, że niektórzy rolnicy nie widzą naszych starań i dobrych intencji, a zamiast tego są sterowani przez Rosję. My jesteśmy bratnimi narodami, Ukraińcy i Polacy zwyciężą - zapewnia Jewhen.

Przyznał, że po tych dwóch latach stracił zaufanie do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

- Na początku był to prezydent, którego nasz kraj nigdy nie miał. To miała być nasza przyszłość i nadzieja, które każdy w nim pokładał. Jednak teraz robi rzeczy kontrowersyjne jak np. dopuszczanie do władzy osób, które pracują dla Rosji. Osoby te zasiadają w Radzie Najwyższej lub są urzędnikami niższych szczebli - argumentuje Jewhen. 

- Teraz też nikt z tym nic nie robi. Dlaczego oni w ogóle dalej są w Ukrainie? - oburza się Margaryta. Para przyznaje, że to właśnie Zełenski na początku pełnoskalowej wojny skonsolidował społeczeństwo. - Wszyscy stanęli wtedy oko w oko z wrogiem i to mu się udało. Jednak teraz pojawiło się poczucie niesprawiedliwości - dodaje Jewhen.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

NATO jest w stanie obronić przed Rosją? Ekspert stawia jasną tezę

"Toczymy dwie wojny. Jedna to wewnętrzna a druga zewnętrzna"

W tłumie poruszenie. Na horyzoncie pojawiają się dwa wielkie obrazy niesione przez dwóch mężczyzn. Na obu widnieje wizerunek rosyjskiego dyktatora Władimira Putina i antywojenne hasła.

Autorem obrazów jest Wołodymyr Melymuka. Urodził się w Ukrainie. W Warszawie mieszka od 2012 roku. Jest absolwentem zarówno warszawskiej ASP, jak i Wydziału Architektury w Wyższej Szkole Ekologii i Zarządzania. Zajmuje się malarstwem i architekturą. 

- Zacznę od tego, że Polska wobec Ukrainy zachowała i zachowuje bardzo dobrze. Jesteście dla nas jak bracia, a wiadomo, czasami bracia się kłócą, ale gdy trzeba zawsze podadzą sobie ręke - mówi Melymuka.

On również uważa, że Zachód mógł w krytycznym momencie zrobić więcej dla Ukrainy.

- Więcej wsparcia, sankcji, broni a mamy to, co mamy. Wcześniejsza reakcja pozwoliłaby na odparcie tej katastrofy. Rosja nie zaszłaby tak daleko, a może nawet nie zdecydowałaby się nas zaatakować - uważa. 

Pytam o korupcję zżerającą kraj. - Najgorszy jest fakt, że ma ona miejsce na wyższych szczeblach wojska, przez co ginie tysiące żołnierzy, którzy poszli bronić kraju i dać pozostałym lepszą przyszłość. Toczymy dwie wojny. Jedna to wewnętrzna a druga zewnętrzna. Bardziej boję się tej wewnętrznej, bo ona sprowadzić może większą katastrofę - zawuaża.

Wołodymyrowi towarzyszy jego kolega Ilia Katamadze.

- Przez dwa ostatnie lata Ukraina broniła każdego kraju w Europie. Europa nam pomaga i daje swój wkład, bo bez niej byłoby nam ciężko. Dlatego jesteśmy wdzięczni za wszelką pomoc, która otrzymaliśmy - mówi Ilia, który zdecydowanie popiera walkę z korupcją.

- Ona zawsze była, ale trzeba z nią w końcu naprawdę zacząć walczyć. Przyjmować realne i konkretne przepisy. Mam nadzieję, że prezydent i parlament będą dostosowywali się do rad i wskazówek Unii Europejskiej i tych zasad, które dają Ukrainie, która umożliwi wygraną z korupcją - podkreśla Katamadze.

Illia Katamadze i Wołodymyr Melymuka
Illia Katamadze i Wołodymyr Melymuka © WP | Mateusz Czmiel

"Musimy się jednoczyć, a nie się ze sobą kłócić"

Eliasz ma 26 lat, przyjechał na protest z Wrocławia. - Chcę wesprzeć mój naród wojskowych, którzy oddają coś najcenniejszego; życie za pokój w Europie. Dużo moich znajomych przebywa na froncie, a wielu z nich zginęło. Sam jestem wolontariuszem i co chwilę jeżdżę do kraju z pomocą dla wojskowych - mówi.

Na plakacie ma napis, który nawiązuje do protestów przy polsko-ukraińskiej granicy i do napiętych stosunków między oboma krajami. W jego ocenie odpowiadają za to rosyjskie służby.

FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa - przyp. red) nie może rozerwać naszych relacji, bo Ukraina, Polska i Białoruś to ludzie pokojowi i bracia. Musimy się jednoczyć, a nie się ze sobą kłócić - apeluje.  

Nie popiera zmiany na stanowisku naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych. - Walerij Załużny wiedział pierwszy, że wojna zacznie się wcześniej. To dzięki niemu Ukraina wciąż jest Ukrainą. Zmiana na Ołeksandra Syrskiego ro nieporozumienie. Przecież on jest Rosjaninem, mówią na niego: "generał 300*". Nie wiem, jak on, mając rodzinę w Rosji, jest w stanie podejmować takie decyzje i kierować armią - mówi Eliasz.

*200 i 300 - to w terminologii armii w krajach poradzieckich oznaczenie odpowiednio: zmarłego i rannego żołnierza.

  • Protest przed ambasadą Rosji.
  • Protest przed ambasadą Rosji.
  • Protest przed ambasadą Rosji.
  • Protest przed ambasadą Rosji.
  • Protest przed ambasadą Rosji.
  • Protest przed ambasadą Rosji.
  • Protest przed ambasadą Rosji.
  • Protest przed ambasadą Rosji.
[1/8] Protest przed ambasadą Rosji. Źródło zdjęć: WP | Mateusz Czmiel

"Kraj go porzucił"

Eliasz przestaje ufać państwu i Zełenskiemu. - Nasi żołnierze nie są zabezpieczeni w broń czy odpowiedni sprzęt. Muszą go kupować za własne pieniądze. Nie myśli się o tych, co zeszli z frontu, bo zostali ranni. Znam przypadki, że ranny wojskowy, by dostać rentę, musiał wręczyć w zamian łapówkę - dodaje.

Jego przyjaciel uciekł z frontu i przyjechał do Polski, gdzie założył firmę. - Kraj go porzucił i nie tylko jego. Bardziej z wrogiem walczą sami Ukraińcy niż władza. Winston Churchill kiedyś powiedział: "jeżeli na wojnie nie walczą dzieci posłów, to jest wojna o biznes".

Awdijiwka padła. "Ludzie nie mieli czym walczyć"

W tłumie jest także Wiktoria i Paweł. Mówią, że z powodu problemów z dostawami upadła Awdijiwka. - Ludzie nie mieli czym walczyć. Nasi żołnierze mogliby zakończyć te wojnę, ale nie mają czym - mówi Paweł.

Wiktoria w Polsce jest od 5 lat, Paweł przyjechał 3 lata temu.

- Ukraina została sama, jak kiedyś Polska, gdy została napadnięta przez Hitlera. Były znaki i sygnały, że Putin zaatakuje, a nikt się na to nie przygotował. Teraz trwa debata w amerykańskim Kongresie i nie mogą się dogadać co zrobić, mimo złożonych obietnic. Rosja atakuje nasz kraj rakietami z Korei Północnej czy dronami z Iranu, a my słyszymy, że pociskiem z Zachodu nie możemy zaatakować rosyjskich magazynów z bronią, które są tuż przy naszej granicy. Nie potrafię tego zrozumieć - mówi Paweł.

Mateusz Czmiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Klejnoty z Luwru. Dwaj podejrzani mieli długie kryminalne CV
Klejnoty z Luwru. Dwaj podejrzani mieli długie kryminalne CV
Atak nożowników w Wielkiej Brytanii. Zatrzymani to obywatele kraju
Atak nożowników w Wielkiej Brytanii. Zatrzymani to obywatele kraju
Horała tłumaczy się po ustaleniach WP. "Nie wiedziałem o sprzedaży"
Horała tłumaczy się po ustaleniach WP. "Nie wiedziałem o sprzedaży"
Lawina w Górnej Adydze. Znaleziono kolejne ciała
Lawina w Górnej Adydze. Znaleziono kolejne ciała
Wyciek danych z SuperGrosz. "Sytuacja jest bardzo poważna"
Wyciek danych z SuperGrosz. "Sytuacja jest bardzo poważna"
Rosyjski atak w Odessie. Drony uderzyły w cele cywilne
Rosyjski atak w Odessie. Drony uderzyły w cele cywilne
Wietnam zmaga się z rekordową powodzią. 35 osób nie żyje
Wietnam zmaga się z rekordową powodzią. 35 osób nie żyje
Zaginął 14-letni Andrzej. Policja prosi o pomoc
Zaginął 14-letni Andrzej. Policja prosi o pomoc
Tragiczny bilans weekendu. Ponad 140 wypadków
Tragiczny bilans weekendu. Ponad 140 wypadków
Izrael grozi Hezbollahowi. Minister obrony zapowiada silniejsze ataki
Izrael grozi Hezbollahowi. Minister obrony zapowiada silniejsze ataki
Sprawa działki pod CPK. Komorowski: powinni mieć twardy zadek
Sprawa działki pod CPK. Komorowski: powinni mieć twardy zadek
W Hongkongu taniej kupisz mieszkanie. Jeśli uznane jest za nawiedzone
W Hongkongu taniej kupisz mieszkanie. Jeśli uznane jest za nawiedzone