Dwa lata świat szuka Madeleine McCann
3 maja miną dwa lata od zaginięcia 3-letniej Brytyjki Madeleine McCann. Co roku
w niewyjaśnionych okolicznościach ginie wiele dzieci, jednak właśnie historia Madeleine i jej urocza buzia zawładnęła sercami ludzi na całym świecie.
30.04.2009 | aktual.: 03.05.2009 20:17
Madeleine McCann zniknęła z ośrodka wypoczynkowego w miejscowości Praia da Luz w Portugalii 3 maja 2007 roku, na kilka dni przed swoimi czwartymi urodzinami.
Z zeznań jej rodziców wynika, iż została zostawiona przez nich w pokoju hotelowym około godziny 19:30. Pozostawiwszy ją, McCannowie udali się na kolację w towarzystwie przyjaciół. Rodzice twierdzą, iż podczas trwania posiłku córka była przez nich wymiennie odwiedzana. Matka Madeleine zeznała, iż podczas odwiedzin w pokoju córki około godz. 22 zastała jej łóżko puste. Dwaj bracia dziewczynki, dwuletni bliźniacy, spali w tym samym pokoju.
W śledztwie w sprawie zaginięcia małej Brytyjki pojawiało się dotąd wiele wątków. Według niektórych to sami rodzice dziewczynki odpowiadają za jej zaginięcie, a może nawet za jej śmierć.
Madeleine została zabita przez rodziców?
W trakcie śledztwa policja portugalska za podejrzanych w sprawie uznała rodziców Madeleine Kate i Gerry McCannów. Media spekulowały, że przypadkiem zabili oni dziecko podając mu zbyt dużą dawkę środków uspokajających lub nasennych. Brytyjska prasa informowała, że policja portugalska ma pamiętnik matki Madeleine, w którym ta skarży się na trudności w opanowaniu swoich "nadaktywnych" i "histerycznych" dzieci.
Policja portugalska wnioskowała o możliwym udziale matki w zniknięciu Madeleine m.in. w związku ze śladami krwi, płynów ustrojowych i włosów dziewczynki znalezionymi w samochodzie wynajętym przez McCannów.
Rzeczniczka rodziny Justine McGuinness, oświadczyła, że samochód został wynajęty dopiero 25 dni po stwierdzeniu zaginięcia Madeleine.
Według portugalskiego dziennika "Diario de Noticias" wersję ewentualnego porwania Madeleine osłabiły również sprzeczne zeznania rodziców, krewnych i przyjaciół na temat wydarzeń dnia, gdy dziewczynka zaginęła. Prasa portugalska pisała też, że zachowanie rodziców dziewczynki radykalnie się zmieniło po opublikowaniu informacji o znalezieniu śladów krwi. O ile wcześniej chętnie udzielali wywiadów, o tyle teraz mieli unikać prasy.
Dochodzenie policji bardzo utrudniło zniszczenie ważnych dowodów w sprawie zaginięcia Madeleine McCann. Winna temu jest rodzina oraz pomagający jej ludzie w pierwszych godzinach po zniknięciu dziewczynki. Ponad 20 osób przetoczyło się przez wakacyjny apartament McCannów i mogło "fatalnie" wpłynąć na wyniki medycznej ekspertyzy sądowej.
Rodzice Madeleine nigdy nie przyznali się do winy. Wygrali już kilka procesów z mediami, które opisały ich jako morderców własnego dziecka.
Pojedynczy porywacz
Policja nie odrzuciła również głównego wątku w tym śledztwie - przypuszczalnego uprowadzenia Madeleine przez porywacza.
Najnowszy trop w śledztwie to podejrzanie wyglądający mężczyzna, który przebywał w kurorcie Praia da Luz w tym samym czasie co rodzina McCannów. Mężczyzna ma mieć około 20-30 lat i śródziemnomorską urodę. Policja nadal go poszukuje.
Wcześniej tabloidy przedstawiały jako podejrzanego 34-letniego Roberta Murata, który mieszkał w tym samym kurorcie, w którym w maju 2007 roku zniknęła Madeleine. Sąd oczyścił go jednak z medialnych zarzutów i nakazał mediom wypłacenie mu odszkodowania w wysokości 600 tysięcy funtów szterlingów (ok. 2 935 000 złotych). Murat był wprawdzie przesłuchiwany przez portugalską policję i oficjalnie uznano go za podejrzanego, ale ostatecznie nigdy nie postawiono mu zarzutów. On sam zaprzeczał, by miał cokolwiek wspólnego ze zniknięciem dziewczynki.
Już po raz drugi brytyjskie tabloidy musiały zapłacić za zniesławienie i oszczerstwa w sprawie zniknięcia Madeleine. W marcu 2008 roku rodzice dziewczynki otrzymali od dwóch brytyjskich dzienników 550 tysięcy funtów szterlingów (ok. 2 690 000 złotych) odszkodowania za artykuły sugerujące, że mogli zabić swą córkę.
Gang pedofilów
Pojawiły się też informacje, że dziewczynka mogła paść ofiarą międzynarodowej szajki pedofilskiej lub handlarzy żywym towarem. Rzekomo widziano ją w kilku krajach np. Holandii, ale do końca nie potwierdzono tych informacji.
"Polski wątek" porwania
W śledztwie pojawił się też "wątek polski". Władze Portugalii zwróciły się do polskiej prokuratury o pomoc przy poszukiwaniu zaginionej z ich informacji wynikało bowiem, że w czasie pobytu państwa McCann, w tym samym ośrodku było małżeństwo z Polski. Portugalczycy chcieli, aby natychmiast przeszukać ich mieszkanie w kraju.
Małżeństwo z Warszawy zostało objęte dyskretną kontrolą policyjną. Sprawdzano, czy może mieć związek z porwaniem dziewczynki. Po jakimś czasie stwierdzono, że para nie ma nic wspólnego z uprowadzeniem Madeleine.
4 miliony nagrody za Madeleine
Madeleine nadal nie odnaleziono. Szuka jej policja na całym świecie. W lipcu tego roku z braku dowodów umorzono śledztwo w sprawie Madeleine. Tajemnicze zniknięcie Madeleine stało się tematem dla tabloidów całego świata, podających najbardziej fantastyczne hipotezy i rozpisujących się o najdrobniejszych detalach dotyczących rodziny McCann i prowadzonego śledztwa.
Wobec tragedii rodziców Madeleine, którzy wciąż nie tracą nadziei na jej odnalezienie przy życiu, europejskie media i osobistości wzywają policję, aby nie osłabiała wysiłków w poszukiwaniach dziewczynki.
Rodziców dziewczynki przyjął papież Benedykt XVI. O szczęśliwy powrót dziewczynki modlili się również pielgrzymi w sanktuarium maryjnym w Fatimie.
Nagroda za jakąkolwiek informację, która mogłaby pomóc w odnalezieniu córeczki państwa McCann wynosi ponad 4 miliony euro (ok. 17 535 000 złotych). Pieniądze te pochodzą z sum zadeklarowanych przez wiele osobistości, m.in. autorkę "Harry'ego Pottera". J.K. Rowling.
Więcej o śledztwie w sprawie zaginięcia Madeleine McCann w raporcie specjalnym: