ŚwiatDuma grozi Gruzji

Duma grozi Gruzji

Rosyjska Duma Państwowa zagroziła, że Moskwa zerwie stosunki dyplomatyczne z Gruzją, jeśli
Tbilisi zablokuje rosyjskie bazy wojskowe na swym terytorium.

"Nieodpowiedzialne wystąpienia gruzińskich władz i polityków (...) wpędzają stosunki rosyjsko-gruzińskie w ślepą uliczkę, zagrażają rosyjskim interesom oraz stabilizacji i bezpieczeństwu w całym rejonie" - głosi oświadczenie Dumy, przyjęte przez 412 deputowanych, czyli wszystkich znajdujących się w sali.

"Takie zagrożenie żywotnych interesów Rosji daje podstawy do podjęcia przez Federację Rosyjską adekwatnych działań odwetowych" - napisali deputowani.

Duma zaapelowała do prezydenta Władimira Putina, aby odwołał ambasadora Rosji z Tbilisi, nakazał wstrzymanie wydawania Gruzinom rosyjskich wiz, deportowanie Gruzinów nie mających odpowiednich dokumentów oraz rozważenie sprzedaży temu krajowi energii po cenach światowych.

W czwartek gruziński parlament zażądał od władz Gruzji, aby utrudniły działalność rosyjskich baz, m.in. poprzez niewydawanie wiz wojskowym i restrykcje w poruszaniu się żołnierzy w kraju, jeśli do niedzieli nie nastąpi postęp w sprawie porozumienia o wycofaniu baz.

Gruzja i Rosja od dawna spierają się o termin zamknięcia rosyjskich baz wojskowych w Achałkałaki (Dżawachetia - region zamieszkany w dużej części przez Ormian) i w Batumi (Adżaria). W bazach tych stacjonuje obecnie około 3 tys. żołnierzy.

Moskwa chce czterech lat na zakończenie likwidacji baz, natomiast Tbilisi nalega, aby nie trwało to dłużej niż do stycznia roku 2008.

Parlament gruziński przyjął w marcu uchwałę dającą Moskwie czas do stycznia 2006 roku na opuszczenie baz wojskowych w Gruzji, o ile do 15 maja br. nie zostanie ustalony z Rosją harmonogram wycofania wojsk rosyjskich.

Gruziński prezydent Micheil Saakaszwili zbojkotował uroczystości w Moskwie 9 maja z okazji 60. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej. Powodem było fiasko niedawnych rozmów z Rosją w sprawie zakończenia rosyjskiej obecności wojskowej w byłej republice radzieckiej na Zakaukaziu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)