Duda szykuje się na życie po prezydenturze? Powiedział wprost
Andrzej Duda powoli kończy swoją kadencję. Jednak jak wskazał, "nie organizuję niczego dla siebie po prezydenturze w tej chwili". - Jeżeli Polska będzie miała jakieś wyznania dla mnie, to ja będę się starał na te wyzwania odpowiedzieć - podkreślił prezydent. Dodał także, że jeśli przejdzie do historii to dlatego, że był prezydentem w okresie kiedy Rosja napadła na Ukrainę.
23.09.2024 | aktual.: 24.09.2024 07:11
Andrzej Duda przebywa w Stanach Zjednoczonych w związku z udziałem w 79. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W poniedziałek wziął udział w "Szczycie dla Przyszłości" w Nowym Jorku, gdzie poruszył temat konieczności wzmocnienia współpracy międzynarodowej w obliczu globalnych wyzwań. Spotkanie miało na celu przyjęcie "Paktu dla Przyszłości".
- Nie możemy zaakceptować, że ci, którzy podważają porządek oparty na Karcie Narodów Zjednoczonych, zyskują na sile. Rosyjska agresja na Ukrainę jest tego przykładem. To jest stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, więc Rosja powinna przestrzegać Karty Narodów Zjednoczonych i prawa międzynarodowego - stwierdził prezydent Andrzej Duda w wywiadzie z Polsat News.
Co dalej po prezydenturze?
Prezydent został zapytany, czy przygotowuje się już do "życia po prezydenturze". - Jestem przygotowany generalnie do życia po prezydenturze. Starałem się w miarę moich możliwości przez cały okres prezydentury trzymać się jednak życia i wiele osób, które miały ze mną w tym czasie kontakt prywatnym, o tym wie - odparł Duda. - Natomiast nie organizuję niczego dla siebie po prezydenturze w tej chwili, bo koncentruję się na swoich obowiązkach prezydenckich - zaznaczył.
Prowadząca dopytywała, czy nie myśli o międzynarodowej karierze po wyprowadzce z Pałacu Prezydenckiego. - Nie i chyba to widać, dlatego, że nie słychać o żadnej mojej międzynarodowej karierze. O żadnym stanowisku, jakie miałbym zająć - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na pytanie o założeniu własnej, "prezydenckiej" partii Duda roześmiał się. - Życie pokaże, co będzie, jakie wyzwania będzie stawiała Polska i czasy, które przed nami - powiedział.
- Chyba nikt nie przewidywał, że okres mojej prezydentury będzie tak burzliwy. Myślę tutaj o pandemii koronawirusa, myślę o rosyjskiej agresji na Ukrainę. Jeżeli ktoś mówi, że Andrzej Duda przez samą prezydenturę przejdzie do historii, to ja bym powiedział, że jeśli przejdę do historii, to przez to, że byłem prezydentem Rzeczypospolitej w okresie kiedy Rosja napadła na Ukrainę - powiedział Duda.
- Jeżeli Polska będzie miała jakieś wyznania dla mnie, to ja będę się starał na te wyzwania odpowiedzieć - podsumował.
Spotkanie z Trumpem. "Z mojej punktu widzenia dzisiaj jest osobą prywatną"
Andrzej Duda wziął udział w uroczystościach w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown. W "amerykańskiej Częstochowie" miał się spotkać z kandydatem republikanów Donaldem Trumpem, jednak w ostateczności do spotkania nie doszło. Duda został zapytany, czy żałuje, że spotkanie się nie odbyło.
- Zacznijmy od tego, że tak z punktu widzenia mojego i kancelarii to media zapowiedziały wizytę pana prezydenta Donalda Trumpa i ją odwołały. Tak można powiedzieć, dlatego, że myśmy nie mieli formalnego potwierdzenia ani tego, że prezydent Trump przyjedzie, ani, że nie przyjedzie - odparł prezydent. Jednak podkreślił, ze "nie miałby nic przeciwko temu", żeby się spotkać.
- Nie jest żadną tajemnicą, że się przyjaźnimy. Znamy się od lat. Bardzo dobrze wspominam czasy, kiedy pan prezydent Donald Trump był prezydentem Stanów Zjednoczonych. Uważam, że to były lata dobre dla Polski, w których wiele spraw załatwiliśmy bardzo ważnych. Chociażby, dzięki wsparciu Trumpa bardzo udało nam się rozwinąć inicjatywę Trójmorza, dzięki amerykańskiemu zainteresowaniu. Zawarliśmy bardzo ważne kontrakty zbrojeniowe, wzmocniliśmy amerykańską obecność w Polsce. Generalnie polską pozycję w Sojuszu Północnoatlantyckim. To były dobre lata dla Polski - podkreślił Duda w rozmowie z Polsat News.
Duda był dopytywany, czy zgodziłby się na spotkanie z Trumpem jeszcze przed wyborami. - To zależy, w jakiej formule miałoby do tego dojść. Z mojej punktu widzenia pan prezydent Donald Trump dzisiaj jest osobą prywatną. Oczywiście tutaj w USA jest kandydatem na urząd prezydenta, ale dzisiaj żadnego urzędu formalnie nie pełni, w związku z powyższym dla mnie spotkanie miałoby walor prywatny - zaznaczył Duda. Dodał, że aktualnie nie ma żadnego zaproszenia na spotkanie z Donaldem Trumpem.
Źródło: Polsat News