Ekspert podkomisji smoleńskiej: moja praca nie potwierdziła teorii Macierewicza
Brytyjczyk Chris Protheroe przebadał około 300 wypadków lotniczych. Został zatrudniony przez Antoniego Macierewicza, by zbadać katastrofę smoleńską. Ale kiedy przedstawił swoje wyniki, Macierewicz najpierw miał naciskać, by je zmienił, a później ukrył jego raport, publicznie twierdząc, że potwierdza on ustalenia podkomisji. W rozmowie z TVN24 Protheroe ujawnia kulisy pracy.
23.09.2024 | aktual.: 24.09.2024 06:27
- Nie był usatysfakcjonowany wynikiem moich prac, odmówił przyjęcia mojego raportu. (...) Nie wolno mi powiedzieć, co było przyczyną katastrofy smoleńskiej. (...) Ale moja praca nie potwierdzała jego teorii - mówi Chris Protheroe, brytyjski ekspert ds. katastrof lotniczych.
To jego Antoni Macierewicz najpierw zatrudnił, a następnie miał nie przyjąć od niego raportu, ponieważ nie potwierdzał wersji o bombach na pokładzie Tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wymuszanie zmian w raportach i błędne wnioski
W rozmowie z dziennikarzem TVN24 w "Czarno na białym" Chris Protheroe zdradził, że Antoni Macierewicz miał próbować wymuszać na nim zmianę raportu.
Jak zaznacza TVN24, ze względu na zawartą umowę i klauzulę, Protheroe przez lata nie mógł mówić o swoich badaniach i wnioskach. Jednocześnie Antoni Macierewicz mógł opowiadać o pracy ekspertów, co chciał.
- Wśród tych materiałów znajdowała się kopia raportu technicznego. Było w nim wiele fragmentów, które opierały się na mojej pracy. (...) Zdałem sobie sprawę, że wykorzystali to, co ja przygotowałem. Ale wyciągnęli wnioski, które nie były słuszne - mówi Protheroe.
- Każdy z nas miał poczucie, że został wykorzystany. Ludzie mogą myśleć, że potwierdzamy to, co zostało zaprezentowane - dodaje.
Brytyjczyk nie może opisać wniosków swojej analizy. Zdradza tylko, że przygotował dwa raporty, które otrzymała podkomisja. - Jednym ze spornym obszarów było to, że samolot uderzył w drzewo - zdradza.
Szereg eksplozji w locie? Moje prace tego nie potwierdzają
- Materiał zaprezentowany przez podkomisję, który widziałem, sugeruje, że doszło do szeregu eksplozji. Mogę kategorycznie powiedzieć, że moje prace nie potwierdzają tego - odpowiada pytany o wnioski, jakie prezentował Antoni Macierewicz.
Chris Protheroe odpowiada też na zarzuty, jakoby nie wywiązał się z umowy. Podkreśla, że przesłane przez niego dwa raporty "były kompletne". - Nie przewidywałem zmian, dlatego stanowczo zaprzeczam, że nie wykonałem swojego zadania - mówi.
Finansowa presja na ekspertach
Rozmówca TVN24 ujawnia też inne kulisy współpracy z podkomisją.
- Macierewicz, stosując presję na ekspertach, uzależniał wypłatę (honorarium - red.) od treści raportów. Odmówił nam ostatniej zapłaty, bo nie wprowadziliśmy tych zmian, na które naciskał - wspomina. Brytyjski ekspert określa całą sytuację, jako "wymuszenie".
Nowy rząd, stary problem
Po zmianie władzy i zapowiedzi nowego rządu o rozliczeniu podkomisji Macierewicza, nic się nie wyjaśniło. Powołano co prawda nowy zespół, którego przewodniczącym jest pilot klasy mistrzowskiej płk pil. Leszek Błach. Jednak Chris Protheroe i jego koledzy odmówili współpracy z zespołem. Domagają się możliwości upublicznienia swoich prac.
- Jestem zaskoczony i rozczarowany. Nie widzę powodu, dlaczego nie pokazano naszych raportów. Nie ufam polskiemu rządowi w kwestii prostowania historii i udostępnienia materiałów - mówi bohater "Czarno na białym".
Źródło: TVN24/WP