Dryfująca sieć
Dużo dziś pisze się o nieefektywności instytucji państwa. O odpowiedzialności Tuska (jako szefa PO) za to, jak funkcjonują instytucje Pomorza, gdzie PO ma monopol władzy - pisze prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie dla Wirtualnej Polski.
07.09.2012 | aktual.: 19.09.2012 12:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Warto jednak zwrócić uwagę na inny jeszcze mechanizm. Władze wyłączone (NFZ, samorządy), skomercjalizowanie zadań państwa i istnienie stref teoretycznie "niezależnych" (sądy, prokuratura), stworzyły sieciową strukturę państwa. W konsekwencji powstał układ, w którym hierarchicznie zorganizowany nadzór jest bezradny. A nie stworzono na to miejsce mechanizmów samoregulacji właściwych dla sieci.
Po pierwsze chodzi o sterowanie "rozmyte" (z automatyczną reakcją na przekroczenie, precyzyjnie określonych, warunków brzegowych i uruchomieniem wtedy wewnętrznej służby dyscyplinującej, swoistej dla każdego ogniwa sieci - ale od niego niezależnej).
Po drugie - o samoorganizację typu netcentric. Gdy sieć w sposób ciągły analizuje bazowe, nieprzetworzone informacje i stawia sama sobie nowe zadania. Lub - reaguje samodzielnie, bez dodatkowych poleceń na nieoczekiwane zakłócenia.
Czy wreszcie po trzecie, o budowanie tzw strategicznej równowagi (z dbaniem by równowaga w danym ogniwie, resorcie, nie burzyła równowagi w innym).
Jedynie KNF ma instrumenty i wskaźniki pozwalające na precyzyjny monitoring. Moment, gdy dana instytucja finansowa nie może już realizować założonych celów, gdyż zmieniła obieg swoich kapitałów (na przykład - wyprowadzając je na zewnątrz), wtedy, w prawidłowo działającym układzie sieciowym, powinny - w swoisty dla siebie sposób - zareagować automatycznie pozostałe ogniwa sieci. Także premier Pawlak zorganizował ministerstwo gospodarki na zasadzie sieci a nie - hierarchii. Czyli - tak, by płaska struktura regulująca przylegała do regulowanego procesu. Dlatego to w jego ministerstwie wychwycono zakłócenia w funkcjonowaniu Amber Gold. I automatycznie zareagowano.
Państwo dryfuje także dlatego, że brakuje koordynacji centralnej. Bo Polska jest wciąż państwem resortowym.
Za to klasa polityczna (eksploatująca finanse publiczne oraz państwo i - za jego pośrednictwem - społeczeństwo) świetnie przylega do sieciowego państwa. Bo sama ma sieciową strukturę.
* Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski*