Związkowcy marzną, mokną ale nie odpuszczają
Wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Bogdan Biś, który spędził noc w miasteczku, powiedział, że od godz. 22.00 do godzin porannych teren miasteczka był zamknięty i kontrolowany przez służby związkowe. - Mamy dwa namioty cateringowe, wczoraj był ciepły posiłek na kolację, bigos i kiełbasa na gorąco, kawa herbata. Śniadanie też jest ciepłe. Przeżyjemy - dodał.