Drożyznę w Polsce widzą nawet Czesi. Ale kupują, choć polskich rzeczy nie cenią
Czesi, którzy od lat przyjeżdżali na zakupy spożywcze do sklepów w Polsce, powoli mają dość podwyżek. Ale nadal przyjeżdżają i kupują, choć paradoksalnie mają słabą opinię o polskich produktach, co wielu Polaków uznałoby za krzywdzącą ocenę.
Miejscowości leżące przy granicy Polski z Czechami i Niemcami od lat zyskują na swoim położeniu. Na początku XXI wieku w przygranicznym Zgorzelcu aż roiło się od samochodów na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Zachodni sąsiedzi kupowali wszystko, choć ich największą uwagę skupiała żywność. Z biegiem lat trend się zmieniał. Do Polski na zakupy spożywcze przyjeżdżali głównie Czesi.
Inflację w Polsce widzą nawet Czesi
Jedzenie w kraju nad Wisłą wciąż jest tańsze, choć inflacja oraz galopujące podwyżki powoli zmieniają ten trend. Eksperci szacują, że w Polsce w najbliższym okresie inflacja przebije poziom 7 proc. W Czechach problem też występuje, ale w mniejszym stopniu. Tam ostatnio notowano wzrost cen na poziomie 4,5 proc.
- Po polskiej stronie wciąż nieco korzystniej jest robić zakupy. Wpływa na to przede wszystkim wysokość zarobków. Czesi zarabiają wyraźnie więcej, więc i czeskie koszty są adekwatnie większe. W ostatnim czasie zauważamy jednak wzrost cen produktów spożywczych po stronie polskiej, więc pomału wycieczki na zakupy za granicę przestają być opłacalne - mówi w rozmowie z WP Wiadomości Ania, Polka mieszkająca na co dzień w Czechach. Przyjechała za swoim chłopakiem, który pochodzi właśnie z Republiki Czeskiej.
Pracodawcy sprawdzą paszporty covidowe? Rzecznik MZ o szczegółach projektu
Czesi w Polsce wciąż chętnie kupują nie tylko żywność, lecz także meble. - Moja kuzynka od lat prowadzi sklep meblowy w Zgorzelcu i od dawna przyjeżdża do niej więcej Czechów niż Niemców - twierdzi Ilona Wojtalik, która sama pracuje w fabryce w Libercu, w zakładzie produkującym części dla Skody.
Nie da się ukryć, że sytuację polskich przedsiębiorców ratuje przede wszystkim kurs walut. Mimo że ceny w kraju rosną, Czechom wciąż opłaca się robić zakupy w naszym kraju z powodu niezwykle silnej korony. Inflacja straszy, ale póki co nie jest w stanie zniechęcić południowych sąsiadów do zakupów.
Czech nie lubi polskich produktów, ale je kupuje
Co ciekawe, w Polsce sporo tańsze są również usługi dentystyczne czy optyczne. Czeskie ceny potrafią skutecznie odstraszyć nawet obywateli tego kraju, którzy uprawiają usługową turystykę. Niestety, zainteresowaniem południowych sąsiadów nie cieszą się za to polskie produkty.
- Ludzie twierdzą, że Polacy sprowadzają do Czech towar gorszej jakości w porównaniu z tym dostępnym w Polsce. Były kiedyś w Czechach afery związane z zepsutym mięsem i innymi produktami, dlatego Czesi boją się kupować polskie rzeczy u siebie. Uważają, że polskie masło dostępne tutaj jest o wiele gorsze, niż masło dostępne w Polsce. Ogólnie istnieje taki pogląd, że polski produkt sprowadzany do Czech to produkt gorszej jakości. Na przykład jeżeli coś się szybko psuje: sprzęt elektroniczny czy coś innego to znaczy, że został wyprodukowany w Polsce - wyjaśnia Anna, pracująca na co dzień w sieci sklepów meblowych należących do firmy z Polski.
Czytaj także: Tajemnica z Lasu Mokrzańskiego nareszcie rozwiązana
Część osób wie, że Baumax jest obecnie własnością Polaków. - Jeśli klient przychodzi z reklamacją, to bardzo często mówi, że mógł się spodziewać, że coś się zepsuje, bo to polskie. Z drugiej strony dziwi mnie fakt, że ludzie wiedząc, że to polski sklep z większością polskich produktów i tak przychodzą robić zakupy, mimo że opinia o polskich produktach jest taka a nie inna - dodaje Anna.
Czy wzrost cen w Polsce w końcu skutecznie zniechęci Czechów do zakupów w naszym kraju? Polscy przedsiębiorcy mają nadzieję, że do tego nie dojdzie. W miejscowościach przygranicznych czeski zastrzyk gotówki jest niezwykle potrzebny i nikt nie ma wątpliwości, że zahamowanie turystyki zakupowej i usługowej odbiłoby się na samych Polakach.