Droga droga do wiedzy
Studia dzienne na państwowych uczelniach są teoretycznie bezpłatne. Ale w praktyce żeby się na nie dostać, trzeba wyłożyć od kilkudziesięciu do kilkuset złotych - na tzw. opłaty rekrutacyjne, pisze "Gazeta Krakowska".
27.07.2006 | aktual.: 27.07.2006 07:27
Żeby wystartować na UJ trzeba wysupłać 75 zł za każdy wybrany przez kandydata kierunek. Można złożyć dokumenty na dowolną ich liczbę, bo nie jest wymagane świadectwo. Ale ta dowolność w praktyce oznacza tyle, na ile kandydata lub jego rodziców stać.
Najwięcej trzeba było zapłacić za złożenie podania na AP, AR i AWF - 85 zł, czyli dokładnie tyle ile wynosi górna granica dla opłaty rekrutacyjnej, ustalona przez Ministra Edukacji.
Małopolskie uczelnie zarobiły w tym roku na kandydatach przynajmniej 6,5 mln zł, z czego sześć mln przypada na Kraków. Uczelnie zgodnie twierdzą, że właśnie tyle kosztuje rekrutacja.
Studenci z Parlamentu Studentów RP upierają się, że wstęp na uczelnię nie powinien być taki drogi. Od trzech lat poruszamy ten temat. Kiedyś za mniejsze pieniądze dało się jeszcze przeprowadzić egzaminy. Teraz uczelnie muszą tylko uszeregować kandydatów według wyników matury, a mimo tego opłaty nie zmalały, a wręcz wzrosły. Wysokie opłaty to bariera w edukacji dla osób gorzej sytuowanych, które mogą w najlepszym razie zdawać na jeden kierunek - mówi Arkadiusz Doczyk, przewodniczący Parlamentu Studentów RP. (PAP)