Dramatyczne wezwanie władz Litwy do Brukseli. Łukaszenka się na nich zawziął
- Trzeba ograniczyć wymianę handlową jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. To musi być wspólna presja UE oraz krajów sąsiadujących - Polski, Litwy i Łotwy - radzi Paweł Łatuszka, jeden z liderów białoruskiej opozycji w Polsce. Po kolejnym, paraliżującym kraj, nalocie balonów z Białorusi Litwa wezwała Unię Europejską o sankcje wobec reżimu. W poniedziałek służba dyplomatyczna UE w Brukseli wezwała chargé d'affaires Białorusi.
- Myślę, że tu trzeba wykorzystać wszystkie możliwe instrumenty presji ze strony Komisji Europejskiej na reżim Alaksandra Łukaszenki na Białorusi. Przede wszystkim natychmiast wprowadzić sankcje ograniczające import i eksport z Białorusi, krok po kroku wprowadzać faktyczne embargo handlowe. Najpierw zmniejszyć przepływ towarów dwukrotnie, a później czterokrotnie, zwłaszcza przed świętami, kiedy handel osiąga największe obroty - ocenia w rozmowie z WP Paweł Łatuszka.
W ten sposób odnosi się do rosnącej agresji białoruskiego reżimu wobec Litwy, m.in. po kolejnych incydentach z balonami nad litewskim terytorium.
W niedzielę Litwa wezwała Unię Europejską do opracowania i przedstawienia spójnego planu działań UE "w celu udzielenia pomocy europejskim przewoźnikom na Białorusi, a także rozwiązania problemu bezpieczeństwa na granicy litewsko-białoruskiej, spowodowanego użyciem bezzałogowych statków powietrznych, w tym balonów przemytniczych" - poinformowała agencja BNS, powołując się na list wysłany do Komisji Europejskiej.
Rozmowy USA-Ukraina. Trump odniósł się do afery korupcyjnej
W poniedziałek rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Litwy przekazał, że służba dyplomatyczna Unii Europejskiej wezwała chargé d'affaires Białorusi w Brukseli w sprawie "hybrydowych działań podejmowanych z terytorium Białorusi, które stanowią zagrożenie" dla krajów UE.
Paraliż lotnisk na Litwie
Według litewskich mediów komisarze UE ds. zagranicznych i transportu, Kaja Kallas i Apostolos Tzitzikos, proszeni są m.in. o "zażądanie na szczeblu UE bezwarunkowego uwolnienia europejskich przewoźników i ich aktywów nielegalnie przetrzymywanych po stronie białoruskiej", a także o zainicjowanie nowych sankcji wobec Białorusi za balony przemytnicze, naruszające litewską przestrzeń powietrzną. W nocy z piątku na sobotę oraz w niedzielę lotnisko w Wilnie było zamknięte z powodu dziesiątek balonów nadlatujących znad Białorusi.
Paraliż lotnisk na Litwie zdarza się regularnie od wielu miesięcy. Eksperci oceniają, że nie chodzi tu o przemyt towarów czy dokumentów, lecz o działania hybrydowe wymierzone w sparaliżowanie ruchu lotniczego nad krajem.
Dlaczego Białoruś wzięła na cel Litwę?
- Taka zaciekłość reżimu Łukaszenki wynika m.in. z tego, że Litwa zajmuje bardzo stanowcze stanowisko wobec jego działań i od lat jest jednym z głównych inicjatorów wprowadzania sankcji na reżim - wyjaśnia lider białoruskich opozycjonistów.
- Po drugie, litewski rząd jest inicjatorem sprawy przeciwko Łukaszence w Trybunale Karnym za zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione wobec narodu białoruskiego. Oczekujemy teraz na decyzję o wszczęciu postępowania, które może doprowadzić do wydania nakazu aresztowania Łukaszenki. Litwa zainicjowała także sprawę przeciwko Białorusi w Międzynarodowym Trybunale ONZ - dodaje nasz rozmówca.
Potrzeba wspólnej odpowiedzi
Zdaniem Łatuszki potrzebna jest spójna, koordynowana akcja UE i państw sąsiadujących: Polski, Litwy i Łotwy.
- Ważne, aby decyzje były spójne i wspólne - mówi. - Powinny zostać podjęte albo przez Komisję Europejską, albo przynajmniej przez wszystkie kraje sąsiadujące z Białorusią. Nie można działać fragmentarycznie, gdy jedno państwo ogranicza przepływ towarów, a inne tego nie robi - dodaje.
Lider białoruskiej opozycji zwraca uwagę, że podobne instrumenty były już stosowane przez Polskę w bieżącym roku i okazały się skuteczne, stanowiąc mocne uderzenie w reżim Łukaszenki.
- Ostatnie statystyki gospodarcze Białorusi są fatalne: ujemne saldo w handlu towarami i usługami wynosi ponad 800 mln dolarów, a sam handel towarami spadł o 4,5 mld dolarów. Widzimy spadek w przemyśle i rolnictwie, brak inwestycji i kredytów. Łukaszenka musiał nawet wyjechać do krajów afrykańskich w poszukiwaniu możliwości sprzedaży białoruskich towarów. Teraz, jak nigdy dotąd, każdy krok wywierający presję na gospodarkę reżimu może być szczególnie skuteczny - podkreśla.
Pod koniec października informowaliśmy, że prezydent Litwy Gitanas Nauseda zaproponował ograniczenie tranzytu do rosyjskiego obwodu królewieckiego i zamknięcie granicy z Białorusią. - To swoista "opcja atomowa" w relacjach międzynarodowych: łatwiej jest zapowiedzieć radykalne sankcje, niż natychmiast je wprowadzić - komentował wówczas dla WP litewski publicysta Witold Janczys.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski