PolskaDramat w ośrodku w Jerzmanicach-Zdroju. Nowe doniesienia z prokuratury

Dramat w ośrodku w Jerzmanicach-Zdroju. Nowe doniesienia z prokuratury

Prokuratura Rejonowa w Złotoryi ujawniła nowe informacje dotyczące tragicznych wydarzeń w ośrodku w Jerzmanicach-Zdroju. Dwóch wychowawców usłyszało zarzuty po próbie samobójczej jednego z wychowanków. Jak ustaliła Wirtualna Polska, pokrzywdzonych jest jednak więcej.

Ośrodek w Jerzmanicach Zdroju
Ośrodek w Jerzmanicach Zdroju
Źródło zdjęć: © Facebook
Joanna Zajchowska

Pod koniec listopada 2024 r. Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało o dramatycznych wydarzeniach w ośrodku dla trudnej młodzieży w Jerzmanicach-Zdroju. Jeden z wychowanków, 13-letni chłopiec, próbował popełnić samobójstwo po rzekomym pobiciu przez wychowawcę. Chłopiec nadal przebywa w szpitalu, a jego stan zdrowia uniemożliwia przesłuchanie.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, pokrzywdzonych wychowanków jest więcej. Małoletni mieli skarżyć się na przemoc fizyczną i psychiczną. W czasie prac wizytator ujawnił jeszcze jeden przypadek naruszenia nietykalności nieletniego przez innego wychowawcę. Na wniosek prokuratora zabezpieczono nagrania z monitoringu, które będą analizowane pod kątem innych przestępstw.

Prokurator Liliana Łukasiewicz przekazała w informacji przesłanej mediom, że do tej pory postawiono zarzuty dwóm wychowawcom. 58-letni Mirosław W. przyznał się do uderzenia i szarpania chłopca, tłumacząc swoje zachowanie stresem i niewłaściwym zachowaniem podopiecznego. Drugi wychowawca, 60-letni Jacek T., został tymczasowo aresztowany, ale 17 stycznia prokurator uchylił areszt, stosując poręczenie majątkowe i zakaz kontaktu z wychowankami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wniosek do prokuratury ws. maili Dworczyka. "To niedopuszczalne w demokratycznym państwie"

- Prokurator uznał, że dalsze tymczasowe aresztowanie Jacka T. nie jest konieczne. Jackowi T. grozi kara do 15 lat więzienia, a Mirosławowi W. do dwóch lat pozbawienia wolności - dodaje Łukasiewicz.

Dalsze kroki śledztwa

Prokuratura bada również, czy 13-latek powinien przebywać w ośrodku, czy może w surowszym miejscu lub szpitalu psychiatrycznym. Zlecono również opinię biegłego z zakresu suicydologii, aby ustalić, czy chłopiec miał wcześniej myśli samobójcze.

Śledczy ustalili ponadto, że sytuacja życiowa chłopca była bardzo trudna. Urodził się w rodzinie z wielkimi problemami. Ojciec znęcał się nad rodziną, przebywa obecnie w zakładzie karnym, a matka nie żyje - miała problemy alkoholowe i z narkotykami.

Jak przekazała prokurator Łuasiewicz, wcześniej chłopiec był przerzucany z placówki do placówki, skierowany do adopcji, ale do niej nie doszło. Później rodzina zastępcza, do której trafił, okazała się traumatyczna. Dziecko wymagało bardzo głębokiej pomocy medycznej.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

lokalneprzemocdzieci

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (7)