Dr Migalski dla WP: "Kaczyński wystawił bardzo silne listy. To świetny ruch prezesa"
- To połączenie partyjnych fighterów z ikonami rządów PiS. Opozycja będzie musiała się bardzo napracować, bo PiS wystawił mocnych kandydatów - o listach do Parlamentu Europejskiego mówi Wirtualnej Polsce były europoseł PiS dr Marek Migalski.
20.02.2019 | aktual.: 20.02.2019 20:11
- Jak pan ocenia liderów listy? - pytamy byłego europarlamentarzystę Prawa i Sprawiedliwości.
- Ona jest bardzo interesująca - twierdzi Migalski. - To połączenie partyjnych fighterów z ikonami rządów PiS, a z drugiej strony - z profesorską "kastą". To jest to, czego oczekuje nie tylko "twardy" wyborca PiS, ale przede wszystkim tzw. wyborca "okołopisowski" - tłumaczy politolog.
CZYTAJ TEŻ: Rzecznik rządu o listach PiS: "Pokazują, jak ważna dla premiera jest polityka europejska"
Jak dodaje: - Elektorat dostał i Joachima Brudzińskiego, i Beatę Szydło, i prof. Ryszarda Legutkę, i Krzysztofa Jurgiela.
Migalski podkreśla, że "to bardzo silne listy".
CZYTAJ TEŻ: Marek Migalski uzyskał habilitację po 10 latach. Jego praca to między innymi analiza rządów PiS
- Jednoznacznie pozytywnie oceniam ten ruch prezesa Kaczyńskiego. On doskonale wiedział, jakich nazwisk oczekuje okołopisowski wyborca - podkreśla rozmówca WP.
Dodaje, że listy dodatkowo wzmocnią nazwiska takie, jak Patryka Jakiego (ma wystartować z 3. lub 4. miejsca na liście śląskiej lub małopolsko-świętokrzyskiej). - Ten facet ma niesamowite zdolności mobilizacyjne w kampanii - przekonuje dr Migalski.
Twierdzi, że świetny wynik uzyska wicepremier Beata Szydło, która będzie lokomotywą wyborczą w swoim okręgu. Za to - zdaniem Migalskiego - mandatu europosła nie zdobędzie prof. Legutko.
- Dziwi mnie też słabość listy wielkopolskiej - dorzuca Migalski. - Prof. Zdzisław Krasnodębski [wystartuje z pierwszego miejsca - przyp. red.] nie ma nic wspólnego z regionem. Co innego Andżelika Możdżanowska ["dwójka" w Wielkopolsce - red.]. Sądzę, że pani wiceminister "przeskoczy" wynikiem Krasnodębskiego, a prezes Kaczyński postawił na spięcie między nimi. Żeby trochę poddenerwować profesora - twierdzi nasz rozmówca.
- Czy lider PO Grzegorz Schetyna będzie musiał zmienić teraz decyzje co do list opozycji, po przedstawieniu list przez PiS? - dopytujemy.
- Koalicja Europejska będzie się musiała mocno napracować, by wystawić akceptowalne postaci dla zróżnicowanego przecież elektoratu, od PO, przez PSL, po SLD. One się przecież będą wykluczać - tłumaczy dr Migalski.
Choć z drugiej strony były europoseł PiS twierdzi, że "Kaczyński ułatwił nieco zadanie Schetynie". - Przewodniczący PO będzie mógł teraz dobierać odpowiednio kłopotliwe dla liderów listy PiS postaci z obozu opozycji - mówi nam Migalski.
Zauważa jednak, że jeśli dojdzie do starcia "jedynek" w Warszawie między Jackiem Saruyszem-Wolskim (kandydat PiS), a Włodzimierzem Cimoszewiczem (kandydat PO), to będzie oznaczało, że "Koalicja Europejska nie chce wcale wygrać tych wyborów". - Polityczni emeryci nie są dla wyborców atrakcyjni. A Saryusz zrobi wszystko, by "dokopać" swojej dawnej partii - uważa politolog.
Wybory do PE odbędą się pod koniec maja. W przyszłym tygodniu zarządzi je prezydent.