Dowódca Legionu Gruzińskiego w Ukrainie ujawnia: "Próbowano mnie otruć"
Mamuka Mamulaszwili, który dowodzi gruzińską formacją wojskową, utworzoną w celu wsparcia ukraińskiej armii, powiedział Radiu Wolna Europa, że kilka miesięcy temu próbowano go otruć. W jego krwi wykryty został arszenik. Gruzin twierdzi, że to już trzecia próba dokonania na niego zamachu.
13.06.2024 | aktual.: 13.06.2024 19:24
Dowódca Legionu Gruzińskiego zrelacjonował w rozmówi z rozgłośnią Wolna Europa, że kilka miesięcy temu bardzo źle się poczuł się. Pojawił się silny brzuch w jamie brzusznej.
To nie była pierwsza taka sytuacja pojawienia się u niego nagłej reakcji organizmu i objawów sugerujących kontakt z toksyczną substancją. Jak podaje PAP, wojskowy kazał próbki jego krwi i fragmenty tkanek przesłać do laboratorium w Niemczech.
Laboranci potwierdzili podejrzenia Mamulaszwiliego. W próbkach wykryto dużą zawartość arsenu, rtęci i cyny, które najprawdopodobniej spożył wraz z jedzeniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gruzin twierdzi, że to trzecia próba jego otrucia. Zaznaczył, że media w Rosji już wiele razy pisały o jego rzekomej śmierci.
Dowódca Legionu Gruzińskiego: "Chcieli mnie otruć"
Mamulaszwili i inni członkowie Legionu Gruzińskiego są poszukiwani w Rosji, gdzie zarzucono im nielegalny werbunek najemników i udział w wojnie - podało w czwartek Radio Wolna Europa. Mamuaszwili założył Legion Gruziński w 2014 roku, gdy Rosja po raz pierwszy napadła na Ukrainę.
Legion składa się głównie z byłych wojskowych z Gruzji. Walczą oni na froncie w Ukrainie, podlegając ukraińskiemu dowództwu.
Gruzini byli pierwszymi obcokrajowcami, którzy zostali włączeni w skład armii ukraińskiej. Legion walczył w Donbasie, bronił Kijowa, brał udział w walkach w Hostomlu oraz w okolicach Boryspola.
Źródło: PAP