Trwa ładowanie...
09-02-2006 06:00

Doniesienia o okradaniu zwłok są przedwczesne - śledczy dla WP

Media nagłaśniają sprawę okradania zwłok ofiar katowickiej tragedii. Tymczasem część rzekomo ukradzionych rzeczy prawdopodobnie nadal znajduje się pod ruinami hali. O okradaniu ciał ofiar i prowadzonym w tej sprawie śledztwie opowiadają Wirtualnej Polsce rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, prokurator Leszek Goławski oraz rzecznik śląskiej policji, inspektor Andrzej Gąska.

Doniesienia o okradaniu zwłok są przedwczesne - śledczy dla WPŹródło: PAP, fot: Andrzej Grygiel
d3i5m7c
d3i5m7c

Jakiego typu zgłoszenia w sprawie okradania zwłok dotarły do śląskiej policji?

inspektor policji Andrzej Gąska: To zgłoszenia w sprawie kradzieży przedmiotów wartościowych i pieniędzy. Trzy zgłoszenia, jak dotąd, zawiadomienia o przestępstwie. Ludzie zostawiają też informacje dotyczące tego, czego nie zdążyli ze sobą wziąć z miejsca katastrofy w momencie kiedy uciekali.

Dużo jest tych zgłoszeń?

- Jest ich kilkanaście, ale nie są to zawiadomienia o kradzieży. Zawiadomienia o kradzieży mamy trzy.

O jakiego typu kradzieże chodzi, co zginęło?

- Pierwszy przypadek zgłosiła żona weterynarza z województwa pomorskiego. Według żony, mężczyzna powinien mieć w portfelu około 27 tys. złotych. Mąż miał trzymać portfel w torbie. Torba została wyciągnięta i przy wydawaniu depozytu kobieta stwierdziła, że tego portfela w niej nie ma. Złożyła zawiadomienia, ale nie wykluczyła, że portfel może znajdować się w kurtce, której jeszcze nie wydobyto.

Kobieta zawiadomiła o kradzieży, pomimo, że nie znaleziono jeszcze kurtki męża?

- Tak, ale nie można mieć pretensji do tej pani – przeżyła tragedię, chodzi też o dużą kwotę.

A te dwa pozostałe przypadki?

- Mężczyzna zgłosił, że kiedy odbierał ciało żony, kobieta nie miała na przegubie złotej bransoletki o wartości około 4 tys. złotych. Stwierdził, że żona powinna mieć przy sobie około 3 tys. złotych. Tych pieniędzy i bransoletki nie było wśród rzeczy osobistych jego żony.

Czy również i w tym przypadku, może okazać się, że te rzeczy są gdzieś pod ruinami hali w Katowicach?

- Nie możemy tego wykluczyć póki nie zostaną wyciągnięte wszystkie rzeczy spod ruin hali. One są wyciągane każdego dnia. Na miejscu katastrofy pracują policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego, prokuratorzy. Między innymi ich zadaniem jest natychmiastowe zabezpieczanie wszystkich cennych przedmiotów i pieniędzy.

Czy miejsce katastrofy jest specjalnie strzeżone, tak by nie dochodziło na tym miejscu do kradzieży?

- Tak, jest strzeżone.

Nie ma więc możliwości, by kradzieży dokonał ktoś z zewnątrz?

- Od samego początku policjantów tam nie było. Policjanci pojawili się po pewnym czasie, choć szybko.

Czy macie jakieś podejrzenia, kto mógł okradać zwłoki ofiar tragedii w Katowicach?

- Podejrzenia mamy. Policjanci zbierają w tej chwili informacje i pracują nad tym. Podejrzeniami, przyjętymi wersjami i informacjami dzielić się nie możemy.

Prokuratura Apelacyjna w Katowicach prowadzi śledztwo w sprawie okradania zwłok ofiar katastrofy w Katowicach. Na jakim etapie jest to śledztwo?

Prokurator Leszek Goławski: Śledztwo wszczęła prokuratura rejonowa w Chorzowie z dwóch artykułów – dotyczących kradzieży zwykłej, drugi okradania zwłok. W przypadku pierwszego artykułu grozi do 5 lat pozbawienia wolności, w przypadku drugiego – 8 lat. Śledztwo prowadzimy w sprawie. Nie ma na razie żadnych podejrzanych. Zawiadomienia o przestępstwie złożyły na razie trzy osoby. Zeznały one, że ich krewnym – ofiarom katastrofy – skradziono od kilkuset do kilku tysięcy złotych.

Czy jest więcej osób, które choć jeszcze nie złożyły oficjalnego zawiadomienia, to zeznały, że zwłoki ich krewnych zostały okradzione?

- Były takie sygnały. Na razie zawiadomienia złożyły tylko te trzy osoby, choć spodziewam się, że po licznych relacjach prasowych na ten temat, na pewno zgłosi się do nas więcej poszkodowanych. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że jeśli chodzi o kradzieże zwykłe – to, co ludzie zostawili na stoiskach – to temat otwarty, bo tam nadal trwają prace porządkowo-rozbiórkowe. Te rzeczy mogą się jeszcze znaleźć. W związku z tym, że pojawiły się sygnały o okradaniu zwłok to, to wymaga bezwzględnie wyjaśnienia. Jest to dla mnie porażające, szczególnie, że byłem tam na miejscu i widziałem, jak to wszystko wyglądało. Przy takim zaangażowaniu ludzi, którzy starali się ratować, znalazły się osoby... Brak słów. To będzie dokładnie sprawdzone, z całą stanowczością i nikt, kto tego dokonał, nie może liczyć na łagodność wymiaru sprawiedliwości.

Śledztwo jest prowadzone w sprawie, ale może już wkrótce zamienić się na „przeciwko”?

- Tak, oczywiście – w momencie, gdyby pojawiły się konkretne zarzuty.

Czy macie już jakieś podejrzenia co do sprawców tych kradzieży?

- Co do tego nie mogę się wypowiadać. Tego wymaga tajemnica śledztwa. Dla nas wszystkich jest ważne, by to zostało wyjaśnione, a osoby winne tego czynu stanęły przed sądem.

Z inspektorem rzecznikiem śląskiej policji, inspektorem Andrzejem Gąską i prokuratorem Leszkiem Goławskim, rzecznikiem katowickiej Prokuratury Apelacyjnej rozmawiała Sylwia Miszczak, Wirtualna Polska.

d3i5m7c
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3i5m7c
Więcej tematów