Donald Tusk wzywa opozycję. "Sprawy zaszły za daleko"
Donald Tusk po raz kolejny skomentował sytuację na polskiej scenie politycznej. Zamieścił krótki wpis, który jest adresowany do opozycji. Głos zabrał również adwokat Roman Giertych.
Donald Tusk zamieścił kolejny, krótki wpis na swoim koncie w mediach społecznościowych. Polityk wzywa do "zjednoczenia wysiłków całej opozycji". "Sprawy zaszły zbyt daleko. To polskie 'być albo nie być'" - czytamy na Twitterze.
Wtóruje mu Roman Giertych. "Stoimy przed dylematem: dyktatura albo demokracja" - napisał adwokat.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Z kolei rzecznik polskiego rządu Piotr Mueller odpowiedział Tuskowi, cytując jego własne słowa na temat budżetu UE i powiązania go z mechanizmem praworządności. Chodzi o słowa: "Uważałbym to za bardzo ryzykowny i krok w niewłaściwym kierunku. Pieniądze, które w budżecie przeznaczamy na różne kwestie, nie powinny podlegać kryteriom czysto politycznym".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W czwartek Sejm przyjął uchwałę wspierającą działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE autorstwa posłów PiS. 236 posłów było za, 209 sprzeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosowania.
Uchwała m.in. wzywa do powrotu do rozmów i osiągnięcia porozumienia zgodnego z unijnymi traktatami oraz konkluzjami lipcowego posiedzenia Rady Europejskiej. PiS wykreśliło z uchwały zdanie "Sejm RP z uznaniem przyjmuje fakt zablokowania przez przedstawicieli Polski dalszych prac nad pakietem rozwiązań budżetowych".
Państwa członkowskie nie osiągnęły jednomyślności w kwestii wieloletniego budżetu Unii Europejskiej. W Polsce najważniejszą sprawą było wprowadzenie mechanizmu uwarunkowania funduszy europejskich od praworządności. Podczas poniedziałkowego posiedzenia przyjęto rozporządzenie, któremu sprzeciwiły się Polska i Węgry.
Przypomnijmy, że w poniedziałek minister sprawiedliwości wraz z innymi politykami swojej partii zapowiedział, że w sprawie mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z praworządnością, polski rząd powinien postawić twarde weto.
- Niezależnie jakie to powodowałoby konsekwencje, Polska powinna mówić jednym głosem: nie zgadzamy się na tak radykalne ograniczenie suwerenności Polski i dlatego składamy weto - powiedział Ziobro. I jak ujawnił, wystosował list do premiera Mateusza Morawieckiego w tej sprawie.
Strajk Kobiet trwa. Interwencja policji w Warszawie
Strajk Kobiet trwa od 22 października. To wtedy Trybunał Konstytucyjny zdecydował, że terminacja ciąży z powodu wady płodu jest niekonstytucyjna. To wywołało falę protestów nie tylko w dużych miastach takich jak Warszawa, Kraków czy Łódź, lecz również w mniejszych miejscowościach.
W środę zaplanowano blokadę Sejmu, jednak protest przeistoczył się w marsz po stolicy. Policjanci wylegitymowali blisko 500 osób, a 20 manifestantów zostało zatrzymanych. W czasie akcji brali udział nieumundurowani funkcjonariusze. Użyto również gazu i pałek.
- Policja ostatecznie się skompromitowała - stwierdziła na konferencji prasowej Marta Lempart, jedna z liderek ruchu. W jej ocenie środowe zajścia podczas Strajku Kobiet pokazały, że interweniujący funkcjonariusze "nie są już policją". Organizatorka protestów uznała, że formacja przekształciła się w prywatną ochronę Jarosława Kaczyńskiego.
W trakcie konferencji zapowiedziano również świętowanie nabycia praw wyborczych przez kobiety 28 listopada, a w sylwestra - "końca rządów PiS".
Burza w Sejmie. Jarosław Kaczyński do opozycji: macie krew na rękach
Gdy Strajk Kobiet maszerował ulicami Warszawy, w Sejmie trwało dwudniowe posiedzenie Sejmu. Nagle na mównicy pojawiła się Monika Wielichowska z Koalicji Obywatelskiej, która powiedziała, że funkcjonariusze policji użyli siły wobec posłów. Jako dowód pokazała złamaną legitymację poselską. Zwróciła się do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, by zabrał głos w tej sprawie.
- Najpierw to łaskawie zdejmijcie te błyskawice esesmańskie. A po drugie wszystkie te demonstracje, które popieraliście.... otóż jest tak, że wszystkie demonstracje kosztowały życie wielu osób. Macie krew na rękach - powiedział Kaczyński. - Nie powinno was być w tej izbie. Dopuściliście się zbrodni - dodał.
Posłowie zaczęli skandować: "będziesz siedział".
- Jeżeli w Polsce będzie praworządność, to wielu z was będzie siedziało - powiedział na koniec wicepremier Kaczyński.