Zbigniew Ziobro o mechanizmie praworządności: to by doprowadziło do aborcji na życzenie
- Tu nie chodzi tylko o wymiar sprawiedliwości, ale także o definicję rodziny i uznanie par homoseksualnych. To by też doprowadziło do aborcji na życzenie - twierdzi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, oceniając unijne regulacje wiążące wypłatę unijnych funduszy z praworządnością.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro był w poniedziałek wieczorem gościem programu "Polski punkt widzenia" w TV Trwam. Program rozpoczął się z pięciominutowym opóźnieniem, bo, jak przyznał Ziobro, "po raz pierwszy łączył się przez Skype z domu". - Nie mam takiego talentu - dodał.
Rozmowa dotyczyła przede wszystkim unijnego rozporządzenia, zaakceptowanego w poniedziałek przez większość państw członkowskich (z wyjątkiem Polski i Węgier), wiążącego wypłatę funduszy UE z praworządnością.
- Musimy zdefiniować stan rzeczy, w jakim znalazła się Polska i Węgry. Pod pretekstem praworządności przygotowano mechanizm polityczny zniewalania państw, które nie chcą się podporządkować UE, a także takim dużym stolicom jak Berlin czy Paryż. Tu nie chodzi o praworządność, ale przetransferowanie ogromnej władzy z Polski do Brukseli - mówił w TV Trwam Zbigniew Ziobro.
Zbigniew Ziobro: Morawiecki dał wiarę brukselskim urzędnikom
Jego zdaniem mechanizm ten będzie "elementem szantażu, polegającym "na odbieraniu setek miliardów zł przeznaczonych dla polskiej gospodarki, gdy nie będziemy chcieli wprowadzać zmian w różnych sferach np. rodziny, kultury, mediów, gdy władze w UE uznają, że takie zmiany mamy wprowadzić".
- My nie możemy się na to zgodzić. Dlatego już w lipcu apelowałem do premiera, by zablokował ten mechanizm. Wówczas dał wiarę urzędnikom brukselskim, że ten mechanizm nie będzie powiązany z budżetem - mówił Ziobro.
- Suwerenność nie ma swojej ceny, nie ma takiej kwoty, za którą moglibyśmy ją oddać - przekonywał minister sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro: temu trzeba było powiedzieć twarde "nie"
- Bruksela konsekwentnie ingerowała, wkraczała w ten proces reformy, blokowała i zablokowała w pewnym momencie - stwierdził minister Ziobro, pytany, czy mechanizm praworządności mógłby zablokować wprowadzaną reformę sprawiedliwości. - Tak, to byłby jeden z obszarów, który zostałby skutecznie zabetonowany - dodał.
- Tu nie chodzi jednak tylko o wymiar sprawiedliwości, ale także o definicję rodziny i uznanie par homoseksualnych. To by też doprowadziło do aborcji na życzenie - przekonywał prokurator generalny. - Nie zapominajmy, że we Francji trwa teraz dyskusja nad dopuszczalnością aborcji do 9. miesiąca ciąży. Czyli można będzie zabić dzieciątko, które jest już w pełni zdolne do samodzielnego życia. Oni tak interpretują prawa człowieka. Kto wie, czy oni w przyszłości, powołując się na ten mechanizm praworządności, nie będą chcieli i nas do tego zmusić - przestrzegał Ziobro.
- Tu stawka jest bardzo wysoka, nie chodzi tylko o sądownictwo i wymiar sprawiedliwości, ale o ogromny obszar, o którym decydowali Polacy, chodząc na wybory. Tego wpływu zostaliby pozbawieni. To urzędnicy brukselscy mówiliby, jak mamy postępować w różnych sprawach istotnych z punktu widzenia brukselskich elit. To byłby koniec naszej suwerenności. Temu trzeba było powiedzieć twarde "nie" - przekonywał minister sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro o nagraniach Romana Giertycha: do niskiej jakości kabaretów nie chcę się odnosić
Zbigniew Ziobro został także zapytany o nagranie ujawnione przez Romana Giertycha.
- Do niskiej jakości kabaretów nie chce się odnosić, bo to nie dodaje mi powagi. Hofman i Giertych to są pracownicy Czarneckiego. Wzajemnie się ponagrywali, żeby teraz bronić się przed poważnymi zarzutami. Nie licuje z powagą prokuratora generalnego, komentowanie takich spraw - stwierdził minister Zbigniew Ziobro.
Źródło: TV Trwam