Donald Tusk w Brukseli. "Prezydent Duda źle zaczął i źle kończy"
- Prezydent Duda źle zaczął i źle kończy - powiedział w czwartek Donald Tusk, odnosząc się do kwestii budżetu. Premier Tusk w Brukseli mówił też o Viktorze Orbanie, który blokuje pomocy makrofinansową dla Ukrainy
01.02.2024 | aktual.: 19.11.2024 01:03
- Musimy pochodzić do tego bardziej optymistycznie, jeżeli chodzi o potęgę naszych argumentów. Nie ma planu B. Do Viktora Orbana należy decyzja, czy Węgry są częścią naszej społeczności, czy nie. To jest sytuacja zupełnie jednoznaczna - stwierdził premier RP.
Tusk dodał, że "Kwestia ukraińska jest kwestią egzystencjalną". - Nie tylko dla Polski, ale dla nas wszystkich. Dzisiaj stanowisko Viktora Orbana to zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jeżeli jego stanowisko będzie dominować w Europie, to Ukraina przegra. Chcę przekonać naszych partnerów, w tym także Viktora Orbana, że jesteśmy w stanie obronić Ukrainę przed agresją w sposób skuteczny - podkreślił Tusk.
Tusk odniósł się także do działań byłego polskiego premiera. - Jestem zawstydzony faktem, że mój poprzednik, pan premier Morawiecki, przyjechał do Brukseli po to, żeby z Viktorem Orbanem uczestniczyć w tej dwuznacznej grze. To jest ostatnia rzecz, jakiej potrzeba, żeby jakikolwiek polski polityk wspierał Viktora Orbana w tej rozgrywce, która jest przeciwko Ukrainie - powiedział.
Donald Tusk o budżecie
Tusk skomentował też kwestię podpisania budżetu i skierowania go do Trybunału Konstytucyjnego przez Andrzeja Dudę. Nazwał to sytuacją "nie do zaakceptowania" i ocenił, że "źle się z tym czuje, że prezydent jest gotów narazić interes państwa, ludzi".
- Budżet jest dla ludzi, nie dla prezydenta czy dla mnie - wyjaśnił.
- Nie rozumiem postępowania pana prezydenta. Stawianie ponad interes państwa kwestii panów Kamińskiego i Wąsika, jest rzeczą absolutnie nie do zaakceptowania. To jest jeszcze ponad rok współpracy rządu z tym prezydentem. To za dużo czasu, żeby pozwalać sobie na gry i zabawy - powiedział.
Tusk zapowiedział, że "jeżeli nie da się rządzić, bo prezydent będzie przeszkadzał" to "dostaną wcześniejsze wybory" - Ale nie sądzę, żeby był entuzjazm po stronie PiS-u do idei rozwiązania parlamentu i wcześniejszych wyborów - ocenił.
Słowa o możliwości rozpisania wcześniejszych wyborów padły już z ust premiera w środę. - Jeśli prezydent Andrzej Duda będzie chciał utrudnić wypłatę podwyżek ludziom, to być może ja z koalicjantami zdecyduję się na skrócenie kadencji parlamentu. Jeśli ktoś zrobi zamach na interesy najbardziej potrzebujących, to się zdziwi - mówił Tusk na konferencji prasowej - jeszcze zanim Duda podjął decyzję ws. budżetu.
- Martwi mnie to, że prezydent ma zamiar do końca swojej kadencji przeszkadzać. Prezydent Duda źle zaczął i źle kończy - stwierdził Tusk.
Czytaj też: