Donald Tusk nie udźwignął przywództwa państwowego wówczas. Popełnił
kardynalne błędy i interesował się właściwie PR-em wokół tej sprawy i udowadnianiem,
jakimś dążeniem do tego, żeby wyjaśnienia polskie były zgodne
z wyjaśnieniami rosyjskim. Wyglądało tak, jakby prawda materialna go nie interesowała, tylko
interesowały go emocje wokół tej sprawy i ewentualne uniknięcie pewnych emocji
związanych z pewnymi podejrzeniami, które moim zdaniem uprawnione zawsze być mogły. Więc
to był, ja to zawsze nazwałem już od lat zresztą drugą katastrofą państwa polskiego. Pierwszą była śmierć
tej jednej trzeciej elity państwa polskiego na pokładzie tego samolotu z prezydentem państwa na czele, a
drugą katastrofą państwa polskiego było to, jak państwo polskie do tej katastrofy podeszło, jakie błędy popełniło, jak
oddało śledztwo Rosjanom, jak oddało wszystkie dowody materialne Rosjanom, jak popełniło błąd w sprawie
formuły prawnej, na podstawie której należało tę katastrofę wyjaśnić. Bo to był lot państwowy
i to był lot wojskowy, a przyjęto niewłaściwą formę prawną do tego wyjaśnienia, z czego skwapliwie Rosjanie
skorzystali. Więc tutaj był popełniony szereg błędów.
Donald Tusk, panie ministrze, dzień przed...
Ponosimy tego konsekwencje.
Dzień przed rocznicą Donald Tusk wystąpił w telewizji i oskarżał Prawo i Sprawiedliwość za granie
Smoleńskiem, jak się wyraził były premier. No i sugerował tak nie wprost, ale jednak ta sugestia była
jasna, że to Lech Kaczyński mógł kazać pilotom lądować. Więc Donald Tusk ma tutaj bardzo
jednoznaczne zdanie. Chciałbym, panie ministrze, żeby pan się do tego odniósł.
To jest klasyczna obrona przez atak. Obrona przez atak. Bo Donald Tusk doskonale wie, że w tej sprawie będzie musiał do
końca swojego życia się bronić. Bronić przed bardzo poważnymi podejrzeniami i związanymi z tym, co się działo przed 10
kwietnia i z tym, co się wydarzyło po 10 kwietnia. On wtedy stał na czele państwa polskiego i za
te wszystkie wydarzenia i zaniechania państwa polskiego wówczas odpowiada. Więc próbuje po prostu klasycznie odwrócić
uwagę jakimiś właśnie sugestiami, podejrzeniami nieudowodnionymi od własnej
odpowiedzialności za tę sprawę. To jest klasyczna obrona przez atak człowieka, który się tej sprawy tak naprawdę boi, jest
człowiekiem słabym.
Ale czego się powinien bać Donald Tusk? Stanięcia przed sądem? O tym mówił kilkanaście minut temu
w Polskim Radiu sam Antoni Macierewicz.
Nie wykluczam tego, bo no na pewno potrzeba wyjaśnień, dlaczego doszło do
gry przeciwko prezydentowi własnego państwa, wszczętej przez Donalda w tej sprawie. Bo przecież
przypomnimy sobie, że miała być wspólna wizyta państwowa państwa polskiego na tak ważną rocznicę, jaką była
70. rocznica zbrodni katyńskiej i w jednej delegacji wszyscy mieli polecieć i nagle decyzja
o rozdzieleniu tych wizyt i decyzja o tym, że Donald Tusk będzie uczestniczył w tych obchodach razem z prezydentem
Rosji Putinem, a prezydenta pozostawia samego, żeby sobie sam tę wyprawę na tą
rocznicę zorganizował. Na pewno to trzeba wyjaśnić, dlaczego do tego doszło i jak wyglądały uzgodnienia z Rosjanami
w tej sprawie. I na pewno trzeba będzie wyjaśnić te błędy, które popełniono po 10 kwietnia, o których już wspomniałem. To wszystko
są błędy państwa polskiego.