Donald Tusk: nie jestem rzecznikiem prasowym PKP
Nie jestem rzecznikiem prasowym PKP, ale ostatnie wydarzenia pokazują skalę wieloletnich zaniedbań inwestycyjnych na kolei - powiedział premier Donald Tusk w programie "Kropka nad i" na antenie TVN24. Pytany o katastrofę smoleńską Tusk ujawnił, że rząd bada możliwość współpracy z niezależnymi instytucjami i ekspertami ws. katastrofy.
- Chcemy to w sposób radykalny zmienić, z nowymi ludźmi - powiedział premier wyrażając nadzieję, że ostatnie decyzje personalne przyczynią się do elementarnego poprawienia sprawności kolei.
Tusk dodał, że w sprawie bałaganu na kolei nie będzie "szukał odpowiedzialności poza sobą". Podkreślił, że wysoko ocenia pracę ministra Grabarczyka "w tych zadaniach, na które się umawialiśmy", czyli w budowie dróg i autostrad.
- Te zadania, na które się umawialiśmy, on wykonał naprawdę skutecznie. Mówię tu szczególnie o odblokowaniu upiornej blokady administracyjnej, czy biurokratycznej, jeśli chodzi o rozmaitego typu inwestycje, w tym przede wszystkim drogowe i autostradowe - powiedział premier.
Donald Tusk zaznaczył, że nie oszczędził szefa resortu infrastruktury tylko z powodu jego mocnej pozycji w partii. - Podejmowałem nieprzychylne decyzje wobec osób o silniejszej pozycji w PO niż minister Grabarczyk, kiedy zachodziła taka potrzeba - oświadczył.
"Każda katastrofa ma wiele przyczyn"
Pytany o katastrofę smoleńską premier przyznał, że mogą być w Rosji ludzie za nią współodpowiedzialni. Jak zaznaczył, polska strona stara się, aby te osoby nie miały dostępu do śledztwa.
Tusk oświadczył, że każda katastrofa ma wiele przyczyn. - Kto będzie wskazywał na jedną przyczynę katastrofy smoleńskiej, ten będzie miła się z prawdą - powiedział. Dodał jednak, że "polityka nie może wyznaczać sposobu postępowania podczas śledztwa smoleńskiego".
Premier ujawnił, że rząd bada możliwość współpracy z niezależnymi instytucjami i ekspertami ws. katastrofy. Ponadto wziął na siebie współodpowiedzialność za pytania, które zostały wpisane do raportu MAK.
Na koniec Donald Tusk przyznał, że przeprosił rodziny ofiar tragedii smoleńskiej. - Przeprosiłem rodziny ofiar za każde słowo, moje lub moich urzędników, które mogło ich urazić - podkreślił.