Dokumenty WikiLeaks o Polsce. Minister: "To przekłamanie"
Jak wynika z ujawnionej przez portal WikiLeaks depeszy, przedstawiciele ambasady USA przejechali po Polsce ponad osiem tysięcy kilometrów, przekonując lokalnych liderów i rolników do biotechnologii i GMO. Jednak działania utrudniał im "narodowy charakter Polaków" - podaje TVN24. -Trzeba zacząć rozmawiać o lojalności funkcjonariuszy wobec własnego państwa - mówił w rozmowie z Wirtualna Polską Jacek Żakowski, publicysta tygodnika "Polityka".
13.09.2011 | aktual.: 14.09.2011 15:00
Czytaj również:czy te eksperymenty zagrażają Polakom?
W depeszy datowanej na 24 września 2008 roku były ambasador USA w Polsce Victor Ashe, pisał, że dzięki czynnemu zaangażowaniu ambasady USA wzrasta tempo debaty na temat biotechnologii w Polsce.
"W okresie od kwietnia do września ukształtowała się koalicja wspierająca biotechnologię i są już widoczne efekty. Lokalni przywódcy idą w ślad za swoim elektoratem, który sprzeciwia się negatywnej propagandzie i domaga się dostępu do biotechnologii, których polscy rolnicy potrzebują, aby zwiększyć swoją konkurencyjność. Mimo tego przeciwnicy biotechnologii są nadal w większości i mają za sobą wsparcie Ministerstwa Środowiska. Kolejnym ważnym sprawdzianem będzie zaciekle przeciwna biotechnologii ustawa wniesiona przez Ministerstwo Środowiska, nad którą sejm będzie debatował tej jesień" - czytamy w depeszy.
Ambasador zwracał też uwagę na opór na jaki napotyka GMO w Polsce. Projekt ustawy o uprawach GMO Ashe nazywa "farsą". - Ryzyko administracyjne jest tak wysokie, że producenci twierdzą, że przy takim prawie nie będą wprowadzać upraw genetycznie modyfikowanych - napisał były ambasador USA w Polsce.
Ashe opisywał również starania na rzecz popularyzacji GMO. "Doradcy rolniczy przejechali pięć tys. mil spotykając się z regionalnymi decydentami politycznymi, kadrą akademicką, dziennikarzami, lokalnymi organizacjami i producentami" - czytamy w depeszy.
Dyplomata na koniec swej relacji określa Polaków, jako naród przywiązany do tradycji i broniący swoich przekonań. Tym samym zwraca uwagę, na "hipokryzję polskich konsumentów, którzy kupują żywność modyfikowaną genetycznie importowaną z zagranicy, zamiast wspomagać polski przemysł".
Ministrowie nielojalni wobec państwa?
W depeszach WikiLeaks pojawia się też wypowiedź premiera Pawlaka, który miał zadeklarować, że "jego ministerstwo jest przygotowane, aby podejmować małe kroki w stronę otwartości na GMO". Informacje WikiLeaks skomentował dla Wirtualnej Polski Jacek Żakowski, publicysta tygodnika "Polityka". Dziennikarz odniósł się do oficjalnego stanowiska wydanego Polskę w 2008 roku. W dokumencie czytamy m.in., że "Rząd Polski dąży, by Polska uzyskała status "kraju wolnego od GMO", dlatego też opowiada się przeciwko prowadzeniu na terytorium RP zamierzonego uwalniania GMO do środowiska w celach doświadczalnych".
Zdaniem Jacka Żakowskiego, każdy przedstawiciel rządu powinien reprezentować to oficjalne stanowisko w kontaktach dyplomatycznych. Jak mówi dziennikarz "Polityki", poglądy ministrów na temat GMO są ich prywatną sprawą i nie powinny być ujawniane w takich sytuacjach. - To bardzo niepokojące, że w rozmowach z amerykańskimi lobbystami polscy funkcjonariusze publiczni - politycy i urzędnicy - są nielojalni wobec własnego rządu - uważa.
Jacek Żakowski przypomina, że wcześniej ujawniona przez WikiLeaks depesza opisująca amerykański lobbing na rzecz GMO w Polsce przedstawiała m.in. spotkanie z wysoka urzędniczką, która też zachowała się nielojalnie wobec rządu mówiąc, że ona jest za GMO, ale niestety minister ulega opinii publicznej. Zdaniem Jacka Żakowskiego "to sygnał, że trzeba zacząć rozmawiać o lojalności funkcjonariuszy wobec własnego państwa". Znaczący w tym kontekście jest fakt, że poprawki ws. GMO do zawetowanej przez prezydenta ustawy o nasiennictwie przeszły w parlamencie (ustawę zawetował w sierpniu prezydent - przyp. red.) bez publicznej dyskusji - mówi Żakowski.
Sawicki: "W WikiLeaks jest duże przekłamanie"
W sprawie doniesień WikiLeaks głos zabrał też Marek Sawicki, minister rolnictwa, który proponował wprowadzenie zakazu upraw genetycznie modyfikowanych organizmów. W rozmowie z Wirtualną Polską min. Sawicki podkreślił, że zarówno on, jak i wspomniany w depeszach min. Pawlak są zwolennikami polskiego interesu gospodarczego. Jak mówi minister rolnictwa: - WikiLeaks jest rzecznikiem interesu gospodarczego Stanów Zjednoczonych. USA to bliski sojusznik Polski, ale nie zawsze to, co sprzyja interesom Stanów Zjednoczonych, jest dobre dla naszego kraju. Rozmawiałem z premierem Pawlakiem na temat doniesień WikiLeaks - jest tam duże przekłamanie - mówi Sawicki.
Minister rolnictwa przyznał, że ambasadorowie amerykańscy wielokrotnie odwiedzali go, aby rozmawiać o interesach związanych z uprawami GMO w Polsce. - Jednak w depeszach WikiLeaks nikt nie skarży się, że w ministerstwie rolnictwa został odesłany z kwitkiem. W swojej działalności zawsze reprezentujemy oficjalne stanowisko rządu ws. GMO z 2008 roku - podkreślił minister Sawicki.