Czekał aż zwrócą się twarzami ku Mekce
Goldstein zajął pozycję, z której zamierzał rozpocząć atak na nieświadomych niczego muzułmanów. Stanął u głównego wejścia do meczetu i - jak zeznawali ocaleli z masakry - z rozmysłem czekał na moment, w którym wierni oddadzą pokłon w stronę Mekki, świętego miasta muzułmanów.
Terrorysta ranił 125 osób i zabił 29, w tym imama i muezina meczetu. Najmłodszymi ofiarami byli 12-letni chłopcy, najstarszy zabity mężczyzna miał 55 lat.
Po wystrzeleniu wszystkich kul Goldstein został trafiony w głowę gaśnicą, którą cisnął ktoś z wiernych. Tłum rozprawił się z żydowskim terrorystą i zatłukł go na miejscu.
Na zdjęciu: Palestyńczycy rzucają kamieniami w czasie zamieszek, które wybuchły po masakrze.