Do końca wieku będzie o 4 stopnie cieplej. Przez dwutlenek węgla...
Magazyn naukowy "Nature" opublikował najnowsze wyniki badań, z których wynika, że temperatura na świecie wzrośnie do 2100 roku o co najmniej cztery stopnie, a o drugie tyle do roku 2200, jeżeli emisja dwutlenku węgla utrzyma się na obecnym poziomie. Wynika z tego, że światowy klimat jest wyraźnie bardziej wrażliwy na wpływ tej substancji, niż wcześniej zakładano.
09.01.2014 | aktual.: 09.01.2014 12:18
Jak twierdzą autorzy, badanie, które przeprowadzili wyjaśnia jedną z największych tajemnic dotyczących wrażliwości klimatu - wpływ chmur na globalne ocieplenie. - Nasze badanie wykazało, że modele klimatyczne, które pokazują wpływ emisji dwutlenku węgla na zimne powietrze, nie są odpowiednie. Kluczem jest w tym kontekście tworzenie się chmur - twierdzi główny autor badania, Steven Sherwood z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Australii.
- Kiedy podejście do tego tematu jest właściwe i uwzględnia specyfikę formowania się chmur, dochodzi się do wniosku, że wrażliwość klimatu na dwutlenek węgla jest wyższa niż wcześniej sądzono. Obecnie uważamy, że przy utrzymaniu obecnego tempa emisji CO2, temperatury na świecie wzrosną średnio o 3-5 stopni - twierdzi naukowiec.
Skąd bierze się wspomniana diagnoza? Otóż do tej pory nie uwzględniano w pełni zmiany sposobu tworzenia się chmur, które odbijają światło słoneczne. Nowy model zakłada, że niższe sytuowanie się pary wodnej i jej powrót na powierzchnię (brak formacji chmur) sprawia, iż temperatura rośnie, ponieważ chmur jest mniej i promieniowanie słoneczne ma łatwiejszą drogę do przebycia. W poprzednich modelach ten fakt miał nie być dotąd brany pod uwagę.
Zatem im mniej chmur, tym więcej bezpośredniej aktywności słonecznej i cieplejszy klimat, a powodem zmiany sposobu formowania się tychże, ma być właśnie dwutlenek węgla. - Okazało się, że choć poprzednie modele nie były w pełni dobre, to jednak kierunek zależności, który zakładały, był właściwy. Jednak globalne ocieplenie, właśnie ze względu na chmury, będzie silniejsze niż się wydawało - mówi Sherwood.
- Oczywiście wzrost globalnej temperatury będzie miał poważne skutki dla świata, a gospodarki wielu krajów mocno ucierpią. Dlatego musimy natychmiast przedsięwziąć wszystkie możliwe środki, by zatrzymać emisję CO2 - kończy australijski naukowiec. O czym dokładnie mówi? Poważną konsekwencją będzie choćby wymarcie wielu istotnych roślin.
Świetnym przykładem może być kawa, zasięg plantacji tej rośliny bardzo się zmniejszy, a cena ziarenek, które zalewa wrzątkiem niemal cały świat, stanie się ogromna. Jeszcze poważniej brzmi groźba podniesienia się poziomu oceanów, czego bezpośrednim skutkiem będą podtopienia lądów. Dla Polski cztery stopnie oznaczałyby niemalże przewartościowanie klimatu. W wielu częściach kraju śnieg stałby się rzadkością, a lata byłyby niemalże tropikalne. Okazuje się, że to perspektywa zupełnie realna.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">