Do kobiety przyjechała karetka, a później policja. Wszystko przez komara
40-letnia mieszkanka Częstochowy wezwała karetkę pogotowia, która natychmiast przyjechała, bo kobieta rzekomo źle się poczuła. Jednak nic złego nie zagrażało jej życiu, a alarm wszczęła po tym, jak ugryzł ją w rękę komar.
15.06.2017 11:12
Gdy ratownicy stwierdzili, że nie nic jej nie jest, kobieta zrobiła się agresywna. Obrzuciła ratowniczkę wulgaryzmami i groziła jej śmiercią. Podobnie zachowała się wobec policjantów, którzy zostali wezwani na miejsce. Z każdą chwilą agresja kobiety wobec stróżów prawa była coraz większa. 40-latka nie chciała podporządkować się wydawanym jej poleceniom, dlatego też została obezwładniona i zakuta w kajdanki. Badanie wykazało w jej organizmie prawie 3 promile alkoholu.
Po wytrzeźwieniu w policyjnej celi usłyszała zarzuty znieważenia policjantów i ratowniczki medycznej oraz gróźb karalnych kierowanych pod adresem przedstawicielki służby zdrowia.