Panika wśród Rosjan. Są w popłochu
- Regularne wojska rosyjskie zostały wycofane z frontu pod Iziumem w obwodzie charkowskim i przerzucone na południe, do regionu chersońskiego. Dlatego kiedy siły ukraińskie zaatakowały pod Bałakliją, zupełnie posypały się tam wszystkie trzy linie obrony Rosjan - twierdzi ukraiński ekspert wojskowy pułkownik Roman Switan.
08.09.2022 | aktual.: 08.09.2022 16:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Zapowiedzi szerokiej ukraińskiej kontrofensywy na Chersońszczyźnie zmyliły czujność przeciwnika. Najeźdźcy zmniejszyli o połowę liczebność swojego zgrupowania na kierunku iziumskim, na północnym wschodzie Ukrainy i przerzucili wszystkie jednostki liniowe na południe. Na froncie pod Iziumem, w tym w okolicach miasta Bałaklija, pozostało około 10-15 tys. żołnierzy - wyjaśnił Switan w środę wieczorem w rozmowie z niezależną telewizją internetową Nastojaszczeje Wriemia.
Ukraińcy okrążyli "zbieraninę"
Jak poinformował, nie są to jednak regularne wojska, ale przymusowo zmobilizowani mieszkańcy samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, rezerwiści i oddziały szybkiego reagowania Gwardii Narodowej (Rosgwardii), znane jako SOBR.
- W okolicach Bałaklii pozostała różnego rodzaju zbieranina, która właśnie jest okrążana przez nasze siły. (...) Rosyjski front zupełnie się tam rozsypał, a Ukraińcy nacierają w dwóch kierunkach - na Kupiańsk oraz Izium. Sama Bałaklija jest już przynajmniej w połowie otoczona, lecz Rosjanie wciąż znajdują się w mieście. To spora miejscowość, dlatego jej wyzwolenie może potrwać przynajmniej tydzień. Kiedy to się stanie, o sukcesie oficjalnie powiadomi ukraiński Sztab Generalny - oznajmił pułkownik.
Na południu tylko odwrócono uwagę Rosjan?
Mimo udanego fortelu pod Bałakliją, w ocenie Switana błędem byłoby przypuszczać, że natarcie na kierunku chersońskim ma na celu wyłącznie zmylenie przeciwnika.
- Ofensywa ruszyła zarówno na Chersońszczyźnie, jak też w obwodzie charkowskim. Ukraińcy wykorzystują artylerię, lotnictwo i drony bojowe na odcinku do 50-70 km w głąb linii frontu (w obu tych regionach - red.). (...) Sukcesy pod Bałakliją należy rozumieć w ten sposób, że walki trwają w wielu miejscach, lecz akurat tam posypała się rosyjska obrona - tłumaczy Switan.
Odbito 400 km kwadratowych terenu
Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) powiadomił w najnowszym raporcie, że ukraińskie wojska wykorzystały taktyczne zaskoczenie wroga i posunęły się w środę co najmniej 20 kilometrów w głąb kontrolowanego przez Rosjan terytorium w obwodzie charkowskim, odbierając najeźdźcom około 400 kilometrów kwadratowych terenu.
Licząca przed rosyjską inwazją około 27 tys. mieszkańców Bałaklija znajduje się w połowie drogi pomiędzy Charkowem oraz miastami Kramatorsk, Słowiańsk i Bachmut w obwodzie donieckim. Miejscowość jest okupowana przez wojska rosyjskie od początku marca.