Dlaczego 16-letnia Maja zginęła? Kryminolog opisuje potencjalny motyw zbrodni w Mławie
- Zabójca z Mławy wyraźnie nie kalkulował, bo takiej zbrodni nie dałoby się ukryć. To mógł być wybuch emocji, nienawiść, potrzeba zemsty - uważa kryminolog i socjolog Paweł Moczydłowski. Kieruje ważny apel do wzburzonych mieszkańców Mławy, aby nie grozili matce domniemanego zabójcy, bo w ten sposób utrudniają śledztwo.
17-letni Bartosz G. zatrzymany w Grecji w związku z zabójstwem 16-letni Mai z Mławy osobiście poskarżył się greckiemu prokuratorowi, że otrzymuje groźby z Polski i w związku z tym nie zgadza się ekstradycję. Został umieszczony w specjalnym ośrodku dla nieletnich Kassavetia w Wolos, do czasu, aż o rozpatrzeniu wniosku polskich służb zdecyduje grecki sąd. To pierwsze znaczące utrudnienie w sprawie wstrząsającego zabójstwa w Mławie. Prokuratura spodziewała się, że sprowadzi podejrzanego do kraju w ciągu 10 dni. Teraz procedura może się wydłużyć do kilku tygodni.
- Bardzo trudno jest pozostać mu w Grecji, mimo to, lepiej będzie, jeśli będzie sądzony tutaj. Twierdzi, że nie ma nic wspólnego z zabójstwem - tłumaczyła greckim dziennikarzom Maria Chartomatzidou, adwokat 17-latka. Ujawniła, że jej klient otrzymał pogróżki, "że jeśli wróci do Polski, nie przeżyje dłużej niż trzy, cztery dni". - To zszokowane dziecko - opisała stan chłopaka grecka prawnik. Bartoszowi podczas czynności prokuratorskich towarzyszyła matka.
Kryminolog Paweł Moczydłowski zwraca uwagę na okoliczności i tło brutalnej zbrodni, która nie była zaplanowana na chłodno: - Sprawca, kimkolwiek jest, wyraźnie nie kalkulował. W tamtej chwili nie przejmował się odpowiedzialnością, bo takiej zbrodni nie dałoby się ukryć. To i tak musiało wyjść na jaw. Dlatego sądzę, że do zabójstwa doszło z powodu wybuchu nagromadzonych emocji - mówi WP socjolog, kryminolog, przed laty szef Służby Więziennej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nawrocki miesza". Nie zostawił suchej nitki na kandydacie PiS
Jego zdaniem sprawca mógł doświadczać wcześniej sponiewierań i odrzuceń ze strony swojej społeczności rówieśniczej. - Te negatywne doświadczenia mogły się w nim kumulować, aż w końcu skupiły się na najsłabszym ogniwie w otoczeniu, którym była ofiara. To mogła być osoba, od której być może oczekiwał, że go nie odrzuci - komentuje ekspert.
- To nie jest usprawiedliwienie. Sprawca umiał być okrutny. Zabójstwo z torturami wskazuje, że był skupiony na likwidacji, na zemście. Wskazuje to na stan, w którym silne emocje zdominowały racjonalne myślenie i skupiły całą uwagę na celu zniszczenia lub rewanżu - dodaje.
Matka Bartosza G. zanim pojawiła się w Grecji, broniła syna. We wpisach w mediach społecznościowych podkreśla, że był nękany przez rówieśników. W sieci istniały hejterskie profile, które wyśmiewały 17-latka. Jak potwierdziła WP prokuratura, wątek gnębienia jest przedmiotem badań śledczych.
Domniemany 17-letni zabójca odmówił ekstradycji. Powód to pogróżki
Moczydłowski odniósł się do reakcji lokalnej społeczności, wzburzenia mieszkańców Mławy. W weekend lokalny portal Nasza Mława zaapelował: "uspokójmy emocje, żeby nie doszło do kolejnego nieszczęścia!". To w odpowiedzi na groźby kierowane m.in. do rodziny zatrzymanego chłopaka. Ponadto część osób uznała, że to ofiara zbrodni sama była hejterką.
- Ci, którzy angażują się w hejt, nie różnią od sprawcy pod względem obrazu emocjonalnego. Zbydlęcenie w reakcji części społeczności jest porównywalne z tym, co cechuje przestępców. Te osoby nie uzyskały niczego, poza utrudnieniem dalszych czynności w śledztwie. Widzimy, że adwokat sprytnie to wykorzystuje - podkreśla kryminolog. - Gdybyśmy mieli mądrą policję, zadbałaby o komunikację ze społeczeństwem. Dobrze, że portal z Mławy zaapelował o uspokojenie emocji - dodaje.
Jak doszło do zbrodni w Mławie?
16-letnia Maja zaginęła 23 kwietnia 2025 r. Wieczorem wyszła z domu, informując matkę, że udaje się do kolegi mieszkającego na sąsiedniej ulicy - znali się od kilku lat. Zapowiedziała, że jeśli się pokłócą wróci szybko. Od tamtej pory nie nawiązała kontaktu z rodziną, a jej telefon został wyłączony.
Ukryte zwłoki nastolatki znaleziono w czwartek, 1 maja, w zaroślach, niedaleko zakładu drzewnego. Prokuratura podała, że ofiara doznała rozległych obrażeń głowy, zadanych narzędziem tępym lub tępokrawędzistym. We wtorek odbyła się sekcja zwłok.
Tymczasem kolega ofiary, czyli Bartosz G. wsiadł do autokaru i wyjechał z klasą na praktyki zawodowe do Grecji. Tam został zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Kluczowe dowody dokumentujące tragiczne wydarzenia pochodzą z kamer publicznego i prywatnego monitoringu.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski