Die Welt: strach przed powtórką "scenariusza Dudy"
Rzadko stawka wyborów prezydenckich w Polsce była tak wysoka dla największych partii – pisze "Welt am Sonntag", pochylając się nad potencjalnymi scenariuszami po ogłoszeniu wyników w czerwcu.
Popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki uważa się za "atrakcyjnego dla młodzieży" i chętnie podkreśla to, jak jest wysportowany – relacjonuje w gazecie "Welt am Sonntag" jej warszawski korespondent Philipp Fritz. Przypomina, że 41-letni Nawrocki faktycznie był piłkarzem i bokserem.
"I tak wykonywane publicznie pompki czy inne dowody siły nie są rzadkością w przypadku Nawrockiego. W rozpędzającej się właśnie gorącej fazie kampanii wyborczej Polacy zapewne będą oglądać więcej takich scen, bo mało prawdopodobne jest, że Nawrocki zmieni swój wizerunek" – dodaje niemiecki dziennikarz.
Za wcześnie na świętowanie sukcesu
Jego zdaniem jednak "sportowy show" Nawrockiego, jak na razie, nie chwycił. Według sondażu Radia Zet zaledwie 24 proc. wyborców chce oddać na niego głos. Jego główny rywal, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski z KO, ma osiem punktów procentowych przewagi.
"Welt am Sonntag" cytuje politologa Stefana Garszteckiego z Uniwersytetu Technicznego w Chemnitz, który przestrzega, że wynik wyborów prezydenckich w Polsce wcale nie jest przesądzony. Jego zdaniem możliwy jest "scenariusz Dudy". W 2015 roku obecny prezydent Andrzej Duda został nieoczekiwanie wystawiony przez PiS jako kandydat na prezydenta. 43-letni wówczas mało znany polityk zmierzył się z ówczesnym prezydentem Bronisławem Komorowskim, który był "pewien zwycięstwa, a na końcu przegrał z Dudą".
Spisywanie Nawrockiego na straty byłoby przedwczesne, bo "scenariusz Dudy" pokazuje, jak w drugiej turze mogą przesunąć się głosy - czytamy. "Nie jest jasne, na kogo zagłosują wyborcy mniejszych partii. Ale sympatycy Sławomira Mentzena, lidera skrajnie prawicowej Konfederacji, raczej przejdą do obozu Nawrockiego niż oddadzą głos na liberała Trzaskowskiego" – pisze "Welt am Sonntag". I dodaje, że nie jest też pewne, jak zachowają się konserwatywni wyborcy Szymona Hołowni, a także lewicowej kandydatki Magdaleny Biejat. Politolog Stefan Garsztecki ocenia, że "obóz rządzący popełnił błąd, wystawiając aż trzech kandydatów".
Sytuacja w Polsce wpłynie na Europę
"Bowiem porażka Trzaskowskiego byłaby poważnym ciosem dla rządu premiera Donalda Tuska. Prezydent Nawrocki, podobnie jak teraz Duda, zapewne prowadziłby konsekwentną politykę blokady przeciwko rządowi" – pisze Philipp Fritz. Jak wskazuje publicysta, fakt, że Tusk ma związane ręce w polityce wewnętrznej odbija się negatywnie już na sondażach.
"Nasuwa się także pytanie, jak rząd, który jest praktycznie sparaliżowany w polityce wewnętrznej, jest zdolny do działania w sprawach polityki zagranicznej. Polska, uznawana za kluczowy kraj europejski, jest jednym z ostatnich motorów wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej i wydaje ponad 4 procent PKB na obronę. To rekord w NATO. Położona na wschodniej flance Sojuszu jest niezastąpiona, jeśli chodzi o wsparcie Ukrainy. Obecnie Warszawa sprawuje przewodnictwo w radzie UE. Stabilna sytuacja w Polsce leży także w interesie Europy" – podkreśla Philipp Fritz.
Widmo przedterminowych wyborów
Szef warszawskiego biura Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych (ECFR) Piotr Buras ocenia w rozmowie z "Welt am Sonntag", że od wyniku wyborów prezydenckich w Polsce zależą "losy politycznego projektu Tuska". Przewiduje, że ewentualna porażka Rafała Trzaskowskiego spowoduje kryzys koalicji rządzącej i może dojść do przedterminowych wyborów parlamentarnych, po których do władzy powrócić mógłby PiS.
"Rzadko kiedy stawka wyborów prezydenckich w Polsce była tak wysoka dla największych obozów politycznych" – ocenia dziennikarz "Welt am Sonntag".