PolskaDepresja może powodować pogorszenie widzenia

Depresja może powodować pogorszenie widzenia

Depresja może spowodować pogorszenie widzenia. Popularne powiedzenie, że ktoś "czarno widzi" ma podstawy medyczne. Również inne zaburzenia psychiczne przejawiają się nieraz problemami z widzeniem. Okulista kieruje wówczas pacjenta do psychiatry.

Depresja może powodować pogorszenie widzenia
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

O istotnej korelacji zaburzeń psychicznych z zaburzeniami wzroku przypomniała w przeddzień przypadającego w sobotę Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją okulistka z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 5 Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach dr hab. Dorota Pojda-Wilczek.

- Zaburzenia psychiczne mogą doprowadzić do zaburzeń widzenia, które jest procesem mózgowym. Dlatego jeśli ktoś zaczyna źle się czuć, psychicznie jest mu źle, to zaczyna mieć problemy z widzeniem. Znane określenie, że ktoś "czarno widzi" ma podstawy medyczne - powiedziała dr Pojda-Wilczek.

Jak wyjaśniła, mediatory przenoszące informacje o depresji są równocześnie niezbędne do funkcjonowania narządu wzroku. To np. serotonina, która nie tylko poprawia nastrój, ale i funkcję widzenia. - Leki przeciwdepresyjne, które pacjent bierze, mogą więc również poprawić jego percepcję wzrokową i dlatego tym bardziej jest wskazane, żeby takich pacjentów leczył psychiatra, chociaż często ktoś, kto przychodzi z zaburzeniami widzenia do okulisty bardzo źle reaguje na informację, że powinien się leczyć u psychiatry - podkreśliła.

Również nerwica może dawać objawy pozornie wymagające interwencji okulisty, jak oczopląs czy zez. Zaburzenia widzenia mogą być też spowodowane przez zaburzenia emocjonalne i stres. Lekarze mówią wówczas o tzw. "ucieczce w chorobę". - Bardzo często spotykamy się szczególnie z dziećmi i ludźmi młodymi, którzy zaczynają źle widzieć, i trzeba to interpretować jako reakcję obronną organizmu na zbyt duże obciążenie np. natury emocjonalnej. Najczęściej mają źródło w braku miłości w rodzinie, braku akceptacji w środowisku rówieśniczym, braku samoakceptacji. To nie jest symulowanie choroby, to jest ucieczka organizmu, reakcja obronna przed chorobą - powiedziała Pojda-Wilczek.

Kolejny problem to nadmierne obciążanie dzieci i młodzieży obowiązkami szkolnymi oraz pozaszkolnymi przez często bardzo troskliwych i starających się rodziców, którzy robią to, by maksymalnie wykorzystać ich potencjał i możliwości oraz zapewnić dobry start w życiu.

- Rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, że dla komfortu psychicznego dziecka potrzebne jest, aby bawiło się samodzielnie, żeby mogło samo organizować sobie czas, przynajmniej częściowo, oraz żeby mu pozwolić trochę leniuchować. Leniuchowanie jest bardzo ważne, dziecko nie może być wykończone aktywnością. Nie zawsze samo mówi wprost, że chce po prostu nic nie robić - podkreśliła okulistka.

"Ucieczkę w chorobę" może też spowodować pojawienie się nowego dziecka w rodzinie, kiedy starszemu brakuje kontaktu z rodzicami, a także problemy w rodzinie, jak alkoholizm czy przemoc. Zadaniem okulisty jest odróżnienie takich zaburzeń czynnościowych od rzeczywistej choroby i skierowanie do odpowiedniego specjalisty.

Depresję może też wywołać informacja o grożącej pacjentowi utracie wzroku. Zdaniem dr. Pojdy-Wilczek właściwie wszyscy pacjenci stający przed tak trudną sytuacją zmagają się z zaburzeniami tego typu. - Szczególnie trudne jest to w przypadku dzieci i młodzieży. Sytuacja, w której mówi się pacjentowi, albo jego rodzicom, że tych perspektyw nie ma dobrych - leczenia nie ma i można się tylko przygotować do sytuacji, która jest i będzie, są psychicznie porównywalne do orzeczenia o nieuchronności zgonu. Rodzice przyjmują to tak, jakby się mówiło, że dziecko umrze. W jakiś sposób tragedia i obciążenie psychiczne jest porównywalne - przyznała Dorota Pojda-Wilczek.

Okulista w takiej sytuacji powinien pomóc pacjentowi stworzyć nową perspektywę życiową - pokazać, że mimo ciężkiej sytuacji, w jakiej się znalazł, może realizować swoje życie i być szczęśliwy. Kluczowe znaczenie ma wówczas także kontakt z osobami, które mają za sobą takie same doświadczenia. Przy Polskim Związku Niewidomych istnieją grupy wsparcia, można też spotkać osoby, których życie jest pozytywnym przykładem radzenia sobie w tak trudnej sytuacji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)