Departament Stanu USA reaguje na list ambasador w Warszawie
Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Heather Nauert nie chciała komentować listu ambasador USA do polskiego premiera. Morawieckiego. - Ambasador Mosbacher dobrze reprezentuje rząd Stanów Zjednoczonych w Polsce - powiedziała na briefingu prasowym.
27.11.2018 | aktual.: 28.11.2018 00:10
Departament Stanu USA, podobnie jak amerykańska ambasada w Warszawie, nie chce komentować pisma, które stalo się obiektem gorących dyskusji w Polsce. Georgette Mosbacher skierowała do premiera Mateusza Morawieckiego list, w którym domaga się zaprzestania działań prokuratury wobec dziennikarzy TVN.
Są w nim błędy w nazwiskach i funkcjach pełnionych przez ww. polityków, zwraca się także uwagę na jego arogancki wydźwięk. Kopie pisma otrzymał także prezydent Andrzej Duda i szef MSWiA Joachim Brudziński. Żaden z nich nie chce komentować treści pisma, choć Kancelaria Prezydenta ją ujawniła.
Nie chce tego robić też ambasada USA, która wskazuje, że to "oficjalna korespondencja dyplomatyczna".
Zobacz także
Kolejne skargi na ambasador USA
Według źródeł zbliżonych do polskiego rządu, do których dotarł reporter Wirtualnej Polski Michał Wróblewski, ambasador USA ingerowała też w prace nad ustawą o podatku dochodowym. Wywołało to ponoć konsternację i doprowadziło do zwołania specjalnej narady w rządzie. - Premier Morawiecki twardo postawił sprawę "swoim" ludziom: o polskim prawie będzie decydował polski rząd - stwierdził jego rozmówca.
"Do Rzeczy" przedstawiło kulisy tych działań. Zaproszenie na rozmowę z Georgette Mosbacher otrzymało kilka osób pracujących nad zmianami przepisów gospodarczych. "Ambasador oczekiwała, że nowe przepisy w efekcie postawią amerykańskie podmioty w uprzywilejowanej pozycji wobec polskich firm. Mówiła m.in o Uberze" - czytamy.
Zobacz także
W poniedziałek ujawniono również informację o odwołaniu spotkania, na które nalegała ambasador Mosbacher, przez wicepremiera Jarosława Gowina.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl