Demonstracja w Budapeszcie przeciw zmianom w ordynacji wyborczej
Tysiące Węgrów demonstrowało przed parlamentem w Budapeszcie przeciw planowanym przez prawicowy rząd Viktora Orbana zmianom w ordynacji wyborczej, wprowadzającym obowiązek wcześniejszego rejestrowania się wyborców przed głosowaniem.
15.09.2012 | aktual.: 16.09.2012 03:34
Antyrządowy wiec przed poniedziałkową debatą w parlamencie na temat zmian w ordynacji zwołała opozycja na apel byłego premiera lewicy Ferenca Gyurcsanya, który od poniedziałku prowadził protestacyjną głodówkę przed gmachem Zgromadzenia Narodowego.
Demonstranci, których według organizatorów było kilkanaście tysięcy, przybyli na plac Kossutha z transparentami: "Orban do domu!", "Żądamy wolnych wyborów!". Tłum wypełnił ulice przyległe do placu, paraliżując ruch w centrum Budapesztu. Policja nie dopuściła manifestantów do gmachu parlamentu, blokując plac stalowymi barierami.
Gyurcany wezwał opozycję do bojkotu obrad parlamentu podczas zatwierdzania kontrowersyjnej ustawy wyborczej. Zaapelował do Węgrów, aby coraz częściej manifestowali na ulicach węgierskich miast swoje niezadowolenie, podpisując petycję "o wolne i demokratyczne wybory w roku 2014".
O co poszło?
Powodem protestów stała się zmiana ordynacji wyborczej, którą gabinet premiera Orbana zamierza przedstawić deputowanym 17 września.
W wyborach 2014 roku mają brać udział tylko ci Węgrzy, którzy najpóźniej na dwa tygodnie przed głosowaniem zarejestrują się w spisie wyborców sporządzonym przez państwową administrację. Fidesz liczy na stały elektorat, który z pewnością pójdzie do urn, natomiast obawia się reakcji niezdecydowanych. Tych ostatnich według najnowszych sondaży jest aż 52%. Z wcześniejszych analiz wyborczych na Węgrzech wynika, że ci, którzy idą do urn w ostatniej chwili, głosują przeciw rządowi, a tego Fidesz chciałby uniknąć.
Decyzję gabinetu Orbana skrytykowała nie tylko lewicowa opozycja, ale również były prezydent Laszlo Solyom, były doradca premiera, profesor prawa międzynarodowego, który ostrzegł, że proponowane zmiany ordynacji wyborczej mogą być niezgodne z konstytucją i Europejską Konwencją Praw Człowieka.