Demokracja po iracku
Szef tymczasowej administracji Iraku, amerykański generał w stanie spoczynku Jay Garner spotkał się w Bagdadzie z 250 irackimi prominentami, obiecując budowę demokracji w kraju uważanym za kolebkę cywilizacji. W tym czasie w Bagdadzie kilka tysięcy szyitów domagało się dla siebie większej roli w życiu politycznym Iraku.
Nawiązując do przypadającej w poniedziałek 66. rocznicy urodzin obalonego dyktatora Saddama Husajna, Garner powiedział, że dzień ten powinien być "początkiem demokratycznego procesu" w Iraku. Jednocześnie zaapelował do poczucia dumy Irakijczyków, wyrażając "wielką pokorę" wobec obywateli kraju dawnej Mezopotamii, gdzie niegdyś kwitła jedna z najstarszych cywilizacji świata.
Na sali znajdowali się duchowni reprezentujący zarówno szyicką większość, jak i dominujących dotychczas muzułmańskich sunnitów, a także Kurdowie z północy, arabscy szefowie plemienni w powłóczystych szatach i zawojach na głowie, obok nich miejska inteligencja i technokraci w zachodnich garniturach.
Iraccy mówcy podkreślali jeden po drugim potrzebę przywrócenia bezpieczeństwa i odbudowy infrastruktury. Niektórzy, jak pisze Reuter, dziękowali siłom sojuszniczym za uwolnienie kraju od Saddama, wszyscy jednak zaznaczali, że Irak może być rządzony tylko przez samych Irakijczyków.
"Naród iracki ma wielki dług wdzięczności wobec Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii za obalenie dyktatora" - powiedział szejk Husajn Sadr, stojący na czele Rady Islamskiej w Londynie. "Irak może być jednak rządzony tylko przez Irakijczyków" - dodał.
Gen. Jay Garner wyraził nadzieję, że tworzenie rządu irackiego zacznie się pod koniec tego tygodnia. "Zanim przystąpimy do odbudowy, musimy mieć bezpieczeństwo. Jest to bardzo trudne, ale podejmiemy wysiłki, by tak się stało" - powiedział.
Wkrótce po rozpoczęciu obrad w Bagdadzie doszło do demonstracji kilku tysięcy szyitów, domagających się większej roli dla religijnych prominentów w życiu politycznym Iraku. Przedstawiciel demonstrujących szyitów zażądał m.in. "zwołania w bardzo krótkim czasie narodowego kongresu irackiego, który otworzy drogę wszystkim siłom politycznym, w tym zgromadzeniu "Hawza", do utworzenia rządu tymczasowego". Wznoszono m.in. okrzyki "Tak dla islamu, nie dla Ameryki".