Decyzja ws. przejścia granicznego. "Zawieszone do odwołania"
"Z uwagi na ważny interes bezpieczeństwa państwa zdecydowałem o zawieszeniu do odwołania od 10 lutego od godz. 12 ruchu na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach" - poinformował Mariusz Kamiński, minister koordynator ds. służb specjalnych. To niejedyne decyzje ministra związane ze skazaniem Andrzeja Poczobuta w pokazowym procesie.
Jak przekazał na Twitterze Mariusz Kamiński, zawieszenie ruchu na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach zacznie obowiązywać od południa w piątek. Kamiński podkreślił, że decyzja została podjęta "z uwagi na ważny interes bezpieczeństwa państwa".
Wcześniej minister koordynator służb specjalnych przekazał, że w związku z uchwałą Sejmu w sprawie Andrzeja Poczobuta polecił podległym służbom "przygotowanie wniosków o wpisanie na listę sankcyjną kolejnych osób związanych z reżimem Łukaszenki odpowiedzialnych za represje wobec Polaków na Białorusi".
Andrzej Poczobut skazany
W środę Sejm w przyjętej uchwale zdecydowanie potępił skazanie Andrzeja Poczobuta w pokazowym procesie na 8 lat więzienia. Wskazał, że to kulminacja represji wymierzonych w mniejszość polską na Białorusi. Posłowie domagali się też w niej nałożenia sankcji personalnych na prześladowców Poczobuta.
Sędzia Grodzieńskiego Sądu Obwodowego ogłosił w środę wyrok ośmiu lat więzienia o zaostrzonym rygorze dla działacza mniejszości polskiej i dziennikarza Andrzeja Poczobuta. Poczobut przebywa za kratami od blisko dwóch lat.
W środę wieczorem Sejm przez aklamację przyjął uchwałę potępiającą ten wyrok. "Sejm RP zdecydowanie potępia skazanie Andrzeja Poczobuta w pokazowym procesie na 8 lat więzienia. Wyrok ten stanowi kulminację trwających od początku 2021 r. represji władz białoruskich wymierzonych w mniejszość polską na Białorusi" - głosi uchwała odczytana przez wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Gosiewską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreślono w uchwale, dotychczasowe formy represji, prześladowania członków Związku Polaków na Białorusi, likwidacja polskich szkół i organizacji kulturalnych, profanacja polskich miejsc pamięci to akty nieakceptowalne, stojące w sprzeczności z zobowiązaniami międzynarodowymi Białorusi.
"Sejm RP domaga się, aby ci, którzy reprezentowali aparat represji władz białoruskich: sędziowie, prokuratorzy, urzędnicy oraz osoby biorące udział w prześladowaniach Andrzeja Poczobuta i naszych rodaków na Białorusi zostali niezwłocznie objęci przez Polskę i UE sankcjami personalnymi" - głosi uchwała.
Oburzenie wyrokiem na Andrzeja Poczobuta wyrazili w środę m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W związku z tym wyrokiem do polskiego MSZ został wezwany charge d'affaires ambasady Białorusi w Polsce Aleksander Czasnouski.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina poinformował później, że charge d'affaires ambasady Białorusi przekazane zostało stanowisko, że polskie MSZ nie uznaje wyroku wobec Andrzeja Poczobuta za sprawiedliwy, a traktowanie jego, Polaków na Białorusi oraz "w ogóle wszystkich ludzi zaangażowanych w proces walki o wolność tego państwa jest na Białorusi haniebne".
Pokazowy proces reżimu Łukaszenki
Proces Poczobuta rozpoczął się 16 stycznia i toczył się przed sądem obwodowym w Grodnie. Rozprawy były utajnione, o czym zdecydował sędzia Dzmitryj Bubienczyk na wniosek prokuratora.
W środę do sali sądowej w Grodnie wpuszczono tylko rodzinę oraz przedstawicieli białoruskich mediów państwowych. Pozostałe osoby, które przybyły do sądu, oczekiwały pod drzwiami.
Według białoruskiego sądu, Poczobut miał "wzywać do działań na szkodę Białorusi" za pośrednictwem publikacji w mediach i internecie, a także popełnić "celowe działania, mające na celu wzniecanie wrogości i nienawiści na tle narodowościowym, religijnym i społecznym". Środowy wyrok sądu nie jest prawomocny.
Organizacje praw człowieka uznały Poczobuta za więźnia politycznego.
49-letni Andrzej Poczobut, działacz polskiej mniejszości, członek władz Związku Polaków na Białorusi i znany dziennikarz z Grodna, został zatrzymany w marcu 2021 r. i od tamtej pory stale przebywa w areszcie. Nie miał możliwości spotkania z rodziną.
źródło: PAP