Trump stawia NATO pod ścianą. "Cyniczne zagranie"
Donald Trump stwierdził, że jest gotów nałożyć poważne sankcje na Rosję, gdy wszystkie państwa NATO przestaną kupować ropę z tego kraju. Trump uważa, że to w połączeniu z nałożeniem ceł na Chiny w wysokości od 50 do 100 proc. będzie bardzo pomocne w zakończeniu wojny. "Zagranie Trumpa" oceniają w rozmowie z Wirtualną Polską amerykaniści.
"Jestem gotów nałożyć poważne sankcje na Rosję, gdy wszystkie państwa NATO zgodzą się i zaczną robić to samo, i gdy wszystkie państwa NATO PRZESTANĄ KUPOWAĆ ROPĘ OD ROSJI. Jak wiecie, zaangażowanie NATO w ZWYCIĘSTWO było znacznie mniejsze niż 100 proc., a zakupy rosyjskiej ropy przez niektórych były szokujące!" - napisał prezydent USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Manewry Zapad. Mieszkańcy Sokółki o zagrożeniach dla Polski
"W każdym razie jestem gotowy do działania, kiedy tylko (pozostałe kraje NATO - red.) będziecie gotowi. Po prostu powiedzcie - kiedy? Uważam, że to, w połączeniu z nałożeniem przez NATO ceł w wysokości od 50 proc. do 100 proc. na Chiny, które zostaną całkowicie wycofane po zakończeniu wojny Rosji i Ukrainy, również będzie bardzo pomocne w zakończeniu tej śmiertelnej, ale absurdalnej wojny" - napisał.
"Chiny mają silną kontrolę, a nawet wpływ na Rosję, a te potężne cła przełamią ten wpływ. [...] Jeśli NATO zrobi to, co mówię, WOJNA szybko się skończy, a wszystkie te życia zostaną uratowane! Jeśli nie, to tylko marnujecie mój czas oraz czas, energię i pieniądze Stanów Zjednoczonych" – podsumował.
"Wojna toczy się w Europie"
- Zagranie Trumpa jest bardzo odważne i rzeczywiście wrzucające piłkę na nasze boisko. Moja pierwsza myśl jest taka, że zrobił to po to, by zdjąć z siebie konieczność podejmowania decyzji. Po prostu przerzucił to na Europę - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Karol Szulc, amerykanista i europeista z Instytut Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zdaniem Szulca, Trump stawia nas pod ścianą. - To jest cyniczne zagranie. Pytanie: czy będziemy umieli to zdemaskować. Ja nie wierzę, że on spełni swoje obietnice, jak NATO spełnili te wszystkie warunki – twierdzi rozmówca WP.
Nieco inaczej o liście Trumpa wypowiada się prof. Michał Urbańczyk, amerykanista z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prezes fundacji Harlana.
- Pierwsze pytanie, jakie trzeba sobie zadać: dlaczego sankcje na Rosję miałyby nakładać tylko i wyłącznie Stany Zjednoczone? Wydaje się, że skoro wojna toczy się w Europie, to państwa europejskie powinny być bardziej zainteresowane zakończeniem tego konfliktu. Sytuacja, w której szereg państw NATO, czy Unii Europejskiej nadal kupuje surowce od Rosji, często w dużej ilości, wydaje się po prostu absolutnie niewłaściwa. Tak jak napisał Trump, wręcz szokująca – komentuje prof. Urbańczyk.
Ekspert z WPiA UAM zgadza się z prezydentem USA, że "jedynym człowiekiem na świecie, który jest w stanie w ciągu jednego dnia zakończyć wojnę na Ukrainie, jest przywódca Chińskiej Republiki Ludowej".
- Donald Trump próbuje po prostu wymóc na swoich sojusznikach pewne wspólne działanie. Domaganie się aktywności tylko i wyłącznie ze strony Stanów Zjednoczonych wydaje mi się po prostu nie w porządku. Trzeba postawić fundamentalne pytanie komu bardziej powinno zależeć na zakończeniu wojny w Europie - Amerykanom czy Europejczykom? – pyta rozmówca Wirtualnej Polski.
- Jakie argumenty mamy w tej dyskusji, żeby wymagać od 19 latków z Idaho, Massachusetts albo Kalifornii, żeby to oni bronili Europejczyków przed Rosją – kontynuuje.
"Trump umyje ręce"
Według prof. Karola Szulca z UWr "byłoby bardzo interesujące, gdyby przywódcy krajów NATO powiedzieli Trumpowi: sprawdzam i spełnili jego żądania". - To znaczy, by rzeczywiście się przyłączyli do tych sankcji oraz ceł na Chiny i zobaczyli, czy rzeczywiście Trump coś zrobi, czy utwardzi się jego realny stosunek wobec Rosji. Moim zdaniem znalazłaby się część krajów, która chciałaby to zrobić, ale raczej będzie to jednak mniejszość. I tu znowu będziemy szukać jakiegoś sposobu, żeby kluczyć. Podobnie jak Trump zresztą. A to oznacza, że nadal nie będzie żadnych konkretów - ocenia.
- Obawiam się, że kraje NATO nie podejmą tej piłeczki z naszego boiska, a wtedy Trump faktycznie, jak napisał - umyje ręce. Wielu obserwatorów mówi, że on w sumie do tego dąży, czego dowodem jest jego reakcja na wtargnięcie dronów do Polski. Najpierw napisał, że niby coś się zaczyna, a później powiedział, że może to była pomyłka. Czyli mamy jak zawsze rozwadnianie, żeby nie podjąć jakichkolwiek konkretnych działań – komentuje Karol Szulc.
Ekspert ocenia, czy Europa nałoży cła na produkty z Chin
Prof. Urbańczyk z WPiA UAM jest przekonany, że Europa nie podejmie decyzji dotyczącej nałożenia ceł na produkty chińskie.
- Ze względu na powiązanie ekonomiczne i gospodarcze Europa po prostu nie jest w stanie podjąć decyzji, chociażby ze względu na zaangażowanie np. przemysłu niemieckiego, przemysłu motoryzacyjnego w Chinach. Cała Europa jest uzależniona od chińskiej produkcji. Musimy sobie jednak zadać podstawowe pytanie: czy uważamy, że wojnę na Ukrainie należy zakończyć i należy podjąć wszelkie działania, czy też będziemy markować aktywność i uchwalać kolejne 19, 20, 21 ... pakiety sankcji, które działają w sposób - jak widać - średni – podsumowuje
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski