Trump napisał list do NATO. Sieć zalały komentarze
Donald Trump napisał list do członków NATO, w którym stwierdził, że "jeśli Sojusz zrobi tak, jak mówi, wojna szybko się skończy, a wszystkie życia zostaną uratowane". Stwierdził również, że konflikt w Ukrainie to "wojna Bidena i Zełenskiego". Słowa prezydenta USA wywołały lawinę komentarzy.
"To nie jest WOJNA TRUMPA (nigdy by się nie rozpoczęła, gdybym był prezydentem!), to jest WOJNA Bidena i Zełenskiego. Jestem tu tylko po to, aby pomóc ją zakończyć i uratować tysiące rosyjskich i ukraińskich istnień ludzkich (tylko w zeszłym tygodniu zginęło 7118 osób. SZALEŃSTWO!). Jeśli NATO zrobi to, co mówię, WOJNA szybko się skończy, a wszystkie te życia zostaną uratowane! Jeśli nie, to tylko marnujecie mój czas oraz czas, energię i pieniądze Stanów Zjednoczonych" - napisał Donald Trump w liście, którego treść opublikował w serwisie Truth Social.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edukacja zdrowotna. Zapytaliśmy posłów o podstawowe pojęcia
Gorzkie słowa pod adresem prezydenta USA
Słowa prezydenta USA odbiły się szerokim echem wśród polskich i zagranicznych komentatorów. Większość z nich krytykuje Trumpa za obarczanie za wojnę w Ukrainie m.in. prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, a nie faktycznego agresora, jakim jest Federacja Rosyjska z Władimirem Putinem na czele.
"Nazwanie przez Trumpa w liście do członków NATO zbrodniczej napaści Putina na Ukrainę wojną 'Bidena i Zełenskiego' jest zakłamywaniem faktów, wybielaniem Putina i wielką nieuczciwością" - uważa dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski.
"Pan prezydent Trump oczekuje od - szeroko pojętego - Zachodu, że stanie z nim ramię w ramię w rywalizacji z Chinami. Wzmianki np. na temat ropy z Rosji są mało istotne, bo po unijnym embargo UE - która jest najważniejszym adresatem tego listu - prawie tej rosyjskiej ropy nie kupuje (z wyjątkami pokroju Węgier czy Słowacji)" - uważa natomiast Jakub Wiech z Defence24.pl.
" 'To jest wojna Bidena i Zełenskiego' - to tak moralnie ślepe i błędne pod względem faktów stwierdzenie. Panie Prezydencie, to Putin jest najeźdźcą. A teraz ta wojna toczy się za pana kadencji i w księgach historii przez następne dekady będzie się pana oceniać według działań albo ich braku" - skomentował list Trumpa do NATO Don Bacon, republikański członek Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych.
"Trump stawia NATO niemożliwe do spełnienia żądania jako warunek nałożenia sankcji na Rosję. Sojusznicy NATO nie nałożą na Chiny stuprocentowych ceł. To oznacza, że nie zamierza zrealizować żadnej ze swoich gróźb" - uważa Shashak Joshi, dziennikarz "The Economist".
"Trump nigdy nie miał zamiaru zmuszać Putina do czegokolwiek. Było to oczywiste od pierwszego dnia, ale FCDO (departament rządu Wielkiej Brytanii odpowiedzialny za promocję interesów państwa za granicą), jak zawsze, starało się radzić sobie ze światem takim, jakim by sobie życzyli, a nie takim, jaki jest naprawdę. Więc teraz mamy człowieka, który wspiera naszego wroga, a nie sojuszników" - ostrzega były minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace.
"Trump zawsze znajdzie wymówkę, żeby nie wywierać presji na Rosję. Tym razem stawiając zupełnie nierealistyczne żądanie wobec 30 innych krajów, o którym wie, że jest nierealne. Putin rozumie, że Trump po prostu szuka pretekstu, żeby pozwolić Putinowi kontynuować zabijanie" - nie przebiera w słowach Josh Rogin, felietonista "The Washington Post".
"Prezydent 'America First' powiedział, że nałoży sankcje na Rosję tylko wtedy, gdy Węgry nie wyrażą sprzeciwu" - zauważa gorzko David Frum, redaktor w "The Atlantic".
Źródło: X, WP Wiadomości