Dęblin. Kontrowersyjna ankieta w podstawówce. "Totalna inwigilacja"
Uczniowie dęblińskiej podstawówki dostali ankietę. Były w niej pytania o sytuację finansową rodziny, alkoholizm i karalność opiekunów. Rodzice są oburzeni i mówią, że to inwigilacja. Dyrektor szkoły zapewnia, że ankieta była dobrowolna.
02.10.2019 17:09
We wrześniu uczniowie szkoły Podstawowej nr 5 w Dęblinie (woj. lubelskie) dostali ankietę do wypełnienia Jej tematem ankiety było "Diagnozowanie sytuacji domowej i szkolnej ucznia". Jeden z uczniów nie chciał wypełnić ankiety i przyniósł ją do domu. Rodzice byli zszokowani pytaniami.
Pytania ankiety dotyczyły sytuacji rodzinnej uczniów. Mieli podać, jakie wykształcenie mają rodzice, kim są z zawodu, czy mieli konflikty z prawem i są rozwiedzeni.
Uczniowie mieli też wskazać, jaka jest sytuacja materialna ich rodzin. Jeśli dziecko zaznaczyło, że "sytuacja jest trudna", miało wskazać, czy wynika to z bezrobocia rodzica, alkoholizmu, choroby czy wielodzietności rodziny.
Ankietowani mieli też ocenić, czy uważają dom za "bezpieczną kryjówkę", "ruchliwą ulicę" czy "koszary wojskowe".
"Zachęta do donoszenia"
W badaniu znalazły się też pytania o to, czy dziecko jest pod opieką kuratora, otrzymywało kiedyś wsparcie z MOPS, na co choruje, jakie leki bierze.
- Szkoła zachęca nasze dzieci do donoszenia na swoich rodziców. Jak za komunizmu - powiedziała "Dziennikowi Wschodniemu" jednak z matek.
Rodzice uważają, że szkoła posunęła się za daleko. Nazywają to "totalną inwigilacją" i twierdzą, że szkoła "wchodzi z butami w życie prywatne rodziny".
- Tą ankietą szkoła przekroczyła wszelkie granice prywatności uczniów i dobrego obyczaju. Takich rzeczy robić nie wolno. To godzi w intymność ucznia oraz jego domowników - powiedział gazecie dr Dariusz Perszko, dyrektor Poradni Psychologicznej-Pedagogicznej w Puławach.
Dyrektor szkoły podstawowej Joanna Pardo odmówiła komentarza. Zapewniła jednak, że udział w badaniu był dobrowolny, a same ankiety po przeanalizowaniu zostaną zniszczone.
Kolejna takie badanie
To nie pierwsza kontrowersyjna ankieta, która pojawiła się w tym roku w szkole. Na zlecenie MEN dzieci i ich rodzice z niektórych szkół z województwa lubuskiego pytani byli o sytuację rodzinną, materialną, a także częstotliwość uczęszczania na nabożeństwa. Pojawiły się też pytania o to, jak często się modlą oraz czy byli dotykani w intymne miejsca bez ich zgody.
Rzeczniczka MEN Anna Ostrowska tłumaczyła wówczas, że badanie było dobrowolne, a rodzice wiedzieli o nim.
Źródło: "Dziennik Wschodni"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl