Barack Obama i John McCain - trzy litery
Debata republikanina Johna McCaina z demokratą Barackiem Obamą w 2008 r. musiała być gorąca. USA były wówczas w środku wojny z terrorem, a amerykańskie wojska od kilku lat walczyły w Afganistanie i Iraku. To właśnie zaangażowanie w tym drugim kraju najbardziej poróżniło kandydatów na prezydenta. - Wygrywamy w Iraku - twierdził McCain. - Czy w ogóle powinniśmy byli iść na tę wojnę? - ripostował Obama, dodając, że konflikt odciągnął uwagę od Afganistanu, choć nie znaleziono Osamy bin Ladena. Dodatkowo Amerykanie musieli ponieść ogromne koszty ekonomiczne i ludzkie.
McCain wytknął z kolei Obamie plany negocjacji z władzami Iranu. Republikański senator nazwał je "niebezpiecznymi i naiwnymi". - Senator Obama zdaje się nie rozumieć, że jeśli siada się do stołu bez wstępnych warunków z kimś, kto nazywa Izrael "śmierdzącymi zwłokami" i chce zniszczyć ten kraj, wymazać z map, legitymizuje się jego komentarze - powiedział McCain, nawiązując do wypowiedzi prezydenta Mahmuda Ahmadineżada.
Jednym z najbardziej komentowanych zdań, jakie padły podczas debaty, była wypowiedź republikanina na temat wojny Gruzji i Rosji, która miała miejsce miesiąc wcześniej. - Spojrzałem w oczy pana Putina i zobaczyłem trzy litery: "K", "G", "B" - powiedział McCain, krytykując Obamę za jego powściągliwość w reakcji na konflikt.
Na Amerykanów nie zadziałało jednak straszenie Iranem i Rosją. Wybory w 2008 roku wygrał je Barack Obama.