Bill Clinton i George H. W. Bush - "Ekonomia, głupcze"
Upadek żelaznej kurtyny, która przez niemal pół wieku dzieliła świat. Potem pokaz amerykańskiej potęgi w Zatoce Perskiej, gdzie US Army pokonała siły Saddama Husajna - wszystko to wydarzyło się za prezydentury George'a H. W. Busha. Wydawało się, że jest pewnym kandydatem na drugą kadencję. Republikanin zjadł na polityce zęby. Przeciwko niemu stanął 46-letni Bill Clinton, demokrata z południa. - Mój pies Milli wie więcej o polityce międzynarodowej niż tych dwóch głupków - Bush senior kpił z Clintona i Ala Gore'a.
Podczas przedwyborczej debaty Bush przypomniał, jak wiele Amerykanie zrobili dla światowego pokoju. - Dzieci chodzą do łóżek bez strachu przed wojną nuklearną - mówił. Prezydent nawiązał także do swoich doświadczeń jako pilota wojskowego.
Clinton nie dał się jednak zepchnąć w kąt i sukcesywnie sprowadzał rozmowę na problemy wewnętrzne USA. Jego kampania toczyła się pod hasłem: "Ekonomia, głupcze". W czasie debaty demokrata często mówił o nowych miejscach pracy, reformie podatkowej i "zmianie", której Ameryka potrzebuje. - Musimy zaplanować przejście gospodarki obronnej na krajową. (...) Chciałbym każdego dolara, (zaoszczędzonego) z obniżenia (wydatków) na obronność, zainwestować w technologie XXI wieku - powiedział Clinton.
Amerykanom nie wystarczyły jednak sukcesy w polityce zagranicznej i "bezpieczny sen ich dzieci". 42. prezydentem został Bill Clinton, pokonując George'a H. W. Bush i Rossa Perota, niezależnego kandydata.