Debata w Końskich. Kluczowe starcia
W trakcie piątkowej debaty w Końskich doszło do kilku interakcji między kandydatami, które wykraczały poza zakres zadawanych pytań. Hołownia próbował sprawdzać wiedzę Nawrockiego, Nawrocki zarzucał Trzaskowskiemu podwójną tożsamość, a Trzaskowski mówił o "obsesji" PiS w sprawie gejów. Nietypowych wątków było więcej.
Podczas debaty zorganizowanej przez TVP, TVN24 i Polsat News, Szymon Hołownia uderzył w Karola Nawrockiego. Marszałek Sejmu próbował podważyć kompetencje Nawrockiego oraz jego gotowość do pełnienia funkcji głowy państwa.
Hołownia w ironiczny sposób zapytał kandydata PiS o nazwiska prezydentów państw regionu, sugerując, że nowy prezydent nie będzie miał czasu, by dopiero "uczyć się nazwisk".
- Jak nazywają się prezydenci Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii, żeby było panu bliżej również Węgier? - pytał lider Polski 2050.
W odpowiedzi Nawrocki zarzucił Hołowni przyjęcie "niepoważnej konwencji". Nie podał żadnego nazwiska. Zamiast tego przypomniał przeszłość marszałka Sejmu.
- Pan chyba zapomniał, że nie jest już prowadzącym talent show w TVN-ie, tylko jest pan uczestnikiem debaty prezydenckiej. To nie pan zadaje pytania, tylko panu marszałkowi zadaje się pytania (…). Panie marszałku, z tymi państwami, oczywiście szczególnie z państwami bałtyckimi, będę utrzymywał i utrzymywałem też na niwie naukowej doskonałe relacje (…). Niezależnie od tego, jak prezydenci tych państw będą się nazywać - oświadczył prezes IPN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: mowa ciała w trakcie debaty w Końskich. Te zachowania zdradziły kandydatów
Unia jako wróg? Trzaskowski przeszedł do ofensywy
W interakcję z Nawrockim wielokrotnie wchodził też Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy zarzucił kandydatowi PiS, że on sam i jego środowisko polityczne, boją się Unii Europejskiej. Podkreślał, że UE to dziś gwarancja bezpieczeństwa, a nie zagrożenie oraz że powtarzanie narracji o dominacji Niemiec lub Francji to "retoryka strachu".
Nawrocki odpowiedział, że nie chodzi o lęk, ale o sprzeciw wobec centralizacji i oddawania suwerenności na rzecz Brukseli.
- Boję się wszystkich reform centralizacyjnych i prób centralizacji wielu sektorów życia polskiego, także polskiej obronności czy polskiej edukacji. Widzimy, co za sprawą paktu migracyjnego dzieje się na naszej zachodniej granicy (…). Tam jest realne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa polskiego, więc to nie obawa, to konsekwentna praca - mówił kandydat PiS-u.
Nawrocki pytał Trzaskowskiego. "Kim pan jest?"
Szef IPN-u sugerował, że działania i deklaracje kandydata KO są niespójne.
W mojej optyce jest pan radykalnie lewicowym politykiem, ale - jak widzimy - raz oddaje pan flagę LGBT pani wicemarszałek (Senatu Magdalenie Biejat - red.), innym razem każe pan zdejmować krzyże w warszawskim ratuszu, a potem mówi, że takiego zarządzenia nie było - stwierdził Karol Nawrocki.
Dalej zarzucił Trzaskowskiemu, że ten raz uważa CPK za przejaw "gigantomanii", a raz, że takie lotnisko jest potrzebne
- Kim pan właściwie jest, panie Rafale? - zapytał Karol Nawrocki.
- Na pewno nie mam problemu z podwójną tożsamością. To pan i pańskie środowisko mają z nią problem, jak zresztą pokazała cała Polska - odpowiedział Rafał Trzaskowski. W 2018 roku Nawrocki pod pseudonimem Tadeusz Batyr wydał książkę "Spowiedź Nikosia zza grobu".
- W pana pytaniu jest, jak zwykle, dużo paranoi. Naprawdę macie jakąś obsesję na punkcie Kaczyńskiego i- co jeszcze bardziej niepokojące - obsesję na punkcie gejów. Ja tego kompletnie nie rozumiem. Pan ma szczęśliwą rodzinę. Ja też mam szczęśliwą rodzinę. Większość z nas tutaj ma. I co? Geje są zagrożeniem? Boją się ich państwo tak bardzo, że każde prawo ich chroniące odbieracie jako zamach na tradycję? - odpowiadał Trzaskowski.
Stwierdził ponadto, że nie zmieniał zdania ws. CPK.
Stanowski vs. Trzaskowski. Propaganda i media publiczne
W innym fragmencie debaty Krzysztof Stanowski zapytał Rafała Trzaskowskiego o propagandę TVP po przejęciu jej przez nową ekipę. Według niego obecna sytuacja może przypominać tę z czasów PiS.
- W poprzednich latach, całkiem słusznie narzekał pan na to, jak wyglądała Telewizja Polska za poprzednich rządów, że była to telewizja, która atakowała jedną stronę i która była po prostu nieuczciwa. Natomiast dzisiaj mamy bliźniaczą sytuację (…). Czy odczuwa pan związany z tym dyskomfort? - pytał ironicznie.
- Panie redaktorze, ja nie jestem rzecznikiem jakiejkolwiek telewizji (…). Wystarczy, że pan spojrzy, jak wygląda ta debata, jak wyglądała debata w 2020 roku, w której ja brałem udział, gdzie pytania były tendencyjne, gdzie pytano mnie na przykład o chrzciny mojego syna, gdzie bez przerwy byłem obiektem ataków (…). Dzisiaj ma pan porównanie. Czy widział pan jakieś tendencyjne pytania? - pytał w odpowiedzi Trzaskowski.
Źródło: WP Wiadomości